Dzisiaj bowiem dramatycznie załamała się giełda w Szanghaju. Tamtejsze notowania zakończyły się olbrzymim, bo niemal 9-procentowym spadkiem. Inwestorzy sprzedawali swoje akcje na wieść o tym, że władze Chin zaczynają tropić i karać machlojki giełdowe.
Tak to w gospodarce bywa, że jeśli w jednym kraju następuje załamanie, zła passa szybko przenosi się do innych. A to dlatego, że dzisiejszy duży biznes jest zglobalizowany. Firmy handlują ze sobą na całym świecie, stawiają fabryki za granicą, itd. Złe wieści z Chin dotarły więc i do Polski. Ale nie tylko. Spadki zanotowały też i inne giełdy europejskie.
Indeks największych spółek na warszawskiej giełdzie (WIG 20) stracił dziś w sumie 4,47 proc. Spadły akcje 256 spółek, a tylko siedmiu wzrosły. Stan dwóch nie zmienił się. Najwięcej straciły na wartości udziały firmy Bioton (-7,83 proc.) i KGHM (-7,47 proc.).
Fatalny dzień na warszawskiej giełdzie. Spadły notowania wszystkich indeksów i prawie wszystkich spółek. Najwięcej stracili posiadacze akcji firm Bioton, KGHM Polska Miedź oraz PKO BP. Wygląda na to, że po tłustych latach na warszawskim parkiecie zaczyna się okres wielkich przecen i strat. Co ciekawe - wszystko przez Chińczyków.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama