"Wychodzimy na prostą. Będziemy znów latać" - obiecuje Krzysztof Szymański, dyrektor finansowy linii lotniczych Fischer Air Polska. Mają one swoimi czarterami wozić turystów. Tak, jak robiły to jeszcze we wrześniu, nim z hukiem zbankrutowało biuro podróży Open Travel. Na pastwę losu porzuciło prawie tysiąc osób w kurortach wypoczynkowych całego świata.

Reklama

Fischer Air nie był w stanie poradzić sobie z upadkiem największego klienta. Przewoźnik najpierw w październiku zawiesił działalność. Przerwa miała być tylko na cztery dni, ale nie udało się znaleźć inwestora z milionami, który spłaciłby długi spółki. Udało się to dopiero teraz.

Linie nawiązały współpracę z pięcioma dużymi firmami - m.in. z biurami podróży: Exim Tours, Triada i Rainbow Tours. To z ich pieniędzy ma zostać spłaconych 22 mln zł długów, które Fischer Air ma m.in. w portach lotniczych.

Jeśli wszystko dobrze pójdzie, pierwszy samolot wystartuje 18 grudnia. Zawiezie turystów do egzotycznej Brazylii. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będą mieć oni równie przykrych niespodzianek, jak klienci Open Travel.

Reklama