W Helsinkach trwa spotkanie przedstawicieli państw UE z prezydentem Rosji. Omawiać mieli przede wszystkim warunki zniesienia rosyjskiego zakazu importu polskiego mięsa. Ale, jak widać, to zbyt drażliwy temat, by od niego zaczynać debatę.

O wiele ważniejszym i niecierpiącym zwłoki problemem do wyjaśnienia okazały się dla Unii pieniądze, jakie musi płacić Rosji za pozwolenie na przelot jej samolotów nad Syberią. Rocznie to 300 mln dolarów. UE uznała, że to majątek i poprosiła Putina o darmowe loty. Ten się zgodził niemal od razu. Co prawda, dopiero od 2013 roku, ale już od stycznia stawki za przeloty spadną.

Dopiero teraz poruszona zostanie sprawa zniesienia embarga Rosji na polskie produkty. A póki Unia dla nas nie wywalczy jego zlikwidowania, nie będzie mogła z Putinem porozmawiać o współpracy w handlu gazem i ropą. Na razie jednak są z tym same problemy, bo Rosja stawia coraz to nowe warunki, od których uzależnia wznowienie handlu mięsem z Polską.



Reklama