Według klientów firmy, z ich kont zniknęły miliony złotych, a jej szefowie - Łukasz K. i Maciej S. - prowadzili podwójną księgowość. W raportach, które składali do Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, znajdowało się trzy razy więcej pieniędzy, niż było faktycznie. Kiedy sprawie przyjrzała się prokuratura, okazało się, że majątek firmy skurczył się do 100 tys. złotych. Gdzie się podziały miliony, które przekazali klienci WGI? - wciąż nie wiadomo.
Prokuratura zarzuciła szefom WGI przywłaszczenie prawie 10 mln dolarów i ponad 40 tys. euro. Szefom firmy grozi do 10 lat więzienia, ale na razie sąd okazał się łaskawy dla Łukasza K. i Macieja S. Wyznaczył im jedynie kaucję w wysokości 200 tys. złotych. Poszkodowani nie kryją oburzenia decyzją sądu i nie tracą nadziei na odzyskanie swoich pieniędzy.