Kandydat SLD na prezydenta Grzegorz Napieralski przekonywał w czwartek do swojej kandydatury kupców z pl. Szembeka w Warszawie. Jak powiedział warto wspierać "tradycyjne bazary, które my, Polacy bardzo lubimy".

Reklama

Napieralski przeszedł alejkami bazaru przy pl. Szembeka, zatrzymywał się przy niektórych stoiskach, pozdrawiając kupców i życząc im miłego dnia. Kupił ser, jajka, siatkę truskawek, zrobił także zakupy przy stoisku z wędlinami i mięsem.

"To są takie tradycyjne bazary, które my, Polacy bardzo lubimy. I warto je wspierać, warto, żeby one były. Ja sam wiele podstawowych produktów na takim bazarze właśnie kupuję" - zaznaczył. "To jest miejsce - mówił - gdzie są przedsiębiorcy, tacy mali przedsiębiorcy, ale jakże ważni; bo dają miejsca pracy, ale też pomagają polskim rolnikom, bo to od nich bezpośrednio biorą towary".

Przy jednym ze stoisk, sprzedawczyni skarżyła się kandydatowi SLD, że w pobliżu wybudowano supermarket, który odbiera kupcom klientów. Napieralski powiedział, że "warzywa, owoce ludzie kupowali zawsze na ryneczku". "Przyzwyczajenia i historia, ale też dobry towar, jaki macie, będzie ich (klientów) przyciągał" - dodał. Inna kobieta, która przywitała się z Napieralskim, pytana następnie przez PAP, czy zagłosuje na kandydata SLD, odpowiedziała: "Zobaczę jeszcze".

Sam kandydat podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, jak ważna jest - w jego przekonaniu - kampania bezpośrednia, rozmowy z ludźmi. "Dla mnie bardzo istotna kampania jest jednak bezpośrednia, kiedy można uścisnąć dłoń, wysłuchać czasem nawet cierpkich słów. Bo Polacy mają wiele zastrzeżeń do polityków, mają wiele uwag, ale właśnie w takim dialogu, w takiej rozmowie człowiek się po pierwsze uczy i widzi, jak wiele trzeba jeszcze zrobić" - tłumaczył.

Jak dodał, chciał być wśród ludzi, by zobaczyć "czy można im w czymś pomóc, ale też zapytać, jak jest w czasie też kryzysu, i w czasie takich nieprzyjemnych często sytuacji, szczególnie, kiedy mamy teraz powódź i część np. dostawców owoców nie może dziś dostarczać produktów".

Napieralski pytany był także, z kim będzie się jeszcze konsultował w sprawie kandydatury Marka Belki na prezesa NBP. "Nic się nie zmieniło: spotkanie z marszałkiem Komorowskim, później z Markiem Belką i później klub parlamentarny, i po klubie decyzja" - powiedział. Jeszcze w czwartek Sejm zdecyduje, czy zajmie się tego dnia wyborem szefa NBP. Kandydat SLD wszedł jeszcze na chwilę do centrum handlowego przy pl. Szembeka. Następnie udał się do jednego z pobliskich supermarketów