Dziś za baryłkę ropy na nowojorskiej giełdzie trzeba było zapłacić 62,25 USD. Jeśli porównamy to z tym, co działo się przed wakacjami, gdy kontrakty przekroczyły barierę 140 dolarów, można powiedzieć, że mamy wyprzedaż.

Ma być jeszcze taniej. Analitycy banku Credit Suisse wieszczą, że w przyszłym roku ropa będzie kosztowała średnio 58 dolarów. Trend odwróci się dopiero w 2010 roku, ale też nieznacznie. Eksperci uważają bowiem, że spowolni się popyt na ropę w Chinach.

Będzie to miało też swoje odzwierciedlenie w cenach na polskich stacjach benzynowych. Paliwo może być jeszcze odrobinę tańsze. Już teraz ceny spadły o kilkadziesiąt groszy. Według portalu www.stacjebenzynowe.pl średnie ceny zarówno benzyny 95-oktanowej, jak i oleju napędowego np. w Świętokrzyskiem spadły poniżej 4 złotych.



Reklama