Po trzech miesiącach trudnych rozmów nie podpisano żadnego porozumienia, nie spisano też protokołu rozbieżności. Więc w najbliższy wtorek projekt pomostówek będzie omawiany przez Radę Ministrów w wersji rządowej. Nie zostaną więc uwzględnione postulaty stawiane w trakcie negocjacji.

Reklama

Minister pracy i polityki socjalnej jest tak bardzo zdegustowana nieustępliwą postawą związków, że chce nawet rozwiązania Komisji Trójstronnej. "Postawa związków zawodowych stawia pod znakiem zapytania sens istnienia tej komisji" - mówi Jolanta Fedak po fiasku rozmów. W komisji opócz związkowców i przedstawicieli rządu są też pracodawcy.

>>>Dowiedz się, kto straci prawo do wcześniejszej emerytury

Poszło o to, kto ma być objęty pomostówkami. Związkowcy chcą, żeby przywileje zachowali pracownicy, którzy rozpoczynali pracę w trudnych warunkach przed 2008 rokiem. Czyli dopiero obecnie zatrudniani byliby objęci nowymi zasadami pomostówek. Rząd ponoć obiecał to związkom, ale potem wycofał się.

"Nie mogliśmy odstąpić od naszego podstawowego postulatu o niewygasaniu emerytur pomostowych. Ponieważ rząd zdecydowanie odmówił, o reszcie w ogóle nie było po co rozmawiać" - powiedział Bogdan Kubiak z "Solidarności".

Wtóruje mu OPZZ. "Zasadniczy problem dotyczy wygasania emerytur pomostowych, które - naszym zdaniem - powinny przysługiwać tym, którzy rozpoczęli pracę w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze przed 2008 roku" - podkreślił przewodniczący OPZZ Jan Guz.

Gdy projekt ustawy trafi do Sejmu, najprawdopodobniej tam przeniesie się dyskusja. Liczą na to przede wszystkim związkowcy. "Solidarność" i OPZZ mają nadzieję, że przy pomocy posłów opozycji uda się jeszcze zmienić ustawę.

Reklama

Zdaniem minister Fedak rząd dotrzymał słowa, przygotowując dobrą, uzasadnioną merytorycznie ustawę.

Pracodawcy trzymają stronę rządu. Przypomnieli, że rządowy projekt ustawy, który trafił do Komisji Trójstronnej, obejmował przywilejami emerytalnymi około 130 tysięcy osób. Wskutek negocjacji grupa ta rozszerzyła się do 230 tysięcy. Teraz, gdy nie podpisano żadnego porozumienia, wszystko wraca do punktu wyjścia, czyli grupa objętych ustawą maleje.

Przygotowany przez MPiPS projekt ustawy o emeryturach pomostowych zakłada, że przysługiwałyby one osobom pracującym co najmniej 15 lat w warunkach szczególnych lub wykonującym prace o szczególnym charakterze. Na emeryturę pomostową można byłoby przejść na pięć lat (w kilku przypadkach na 10 lat) przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat - kobiety i 60 lat - mężczyźni). Warunkiem byłby też odpowiedni staż ubezpieczeniowy (20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn). Pomostówka będzie wynosić 100 proc. emerytury obliczonej dla osoby w wieku 60 lat i waloryzowana według tych samych zasad co emerytury i renty z FUS.

Według rządowych założeń, prawo do wcześniejszych emerytur mają stracić m.in. artyści, dziennikarze, część kolejarzy i nauczycieli.