System emerytalny powinien zapewniać ludziom emeryturę podstawową; resztę każdy gromadziłby w dowolny sposób, aby zapewnić sobie łącznie jak największą emeryturę - uważa wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.
"Docelowo proponujemy podejście oparte na mechanizmie, że jest stała składka ryczałtowa, która daje emeryturę podstawową, obywatelską i dzięki temu państwo zabezpiecza każdego na okres po przejściu na emeryturę. Natomiast jakie dodatkowe świadczenia ludzie sobie zabezpieczą, to jest ich swobodny wybór. Mogą inwestować w OFE, w fundusze inwestycyjne, oszczędzać w banku. Na pewno ilość możliwości jest znaczna" - powiedział Pawlak w środę na konferencji prasowej.
Dodał, że ten model ubezpieczeń emerytalnych "jest zbieżny z tym, co mówi minister Fedak".Według założeń do projektu nowelizacji ustawy o emeryturach kapitałowych, opracowanych w resorcie pracy, osoba przechodząca na emeryturę miałaby prawo wybrać z Otwartych Funduszy Emerytalnych pieniądze zgromadzone tam w trakcie pracy zawodowej. Warunkiem byłoby uzbieranie przez taką osobę na indywidualnym koncie w ZUS kwoty zabezpieczającej wypłatę co najmniej 200 proc. minimalnej emerytury. Obecnie byłoby to ok. 1400 zł brutto miesięcznie.
"Jesteśmy w PSL przekonani, że emeryci będą wiedzieli, jak dobrze spożytkować pieniądze zebrane na emeryturę. Nie mamy obaw, jak niektórzy profesorowie od systemów emerytalnych, że emeryci mogą zupełnie nie poradzić sobie z pieniędzmi; trzeba im pieniądze odebrać i trzymać w instytucjach, które przymusowo zabierają nasze składki" - powiedział wicepremier.
Zdaniem Pawlaka, ludzie powinni mieć więcej pól do wyboru, "co na pewno da więcej pożytku". "Powinniśmy dbać o to, żeby ludzie mieli jak największe emerytury" - dodał.
"Ustawy emerytalne nie są dla instytucji, ale dla emerytów" - powiedział wicepremier, dodając, że należy ustawy zmieniać, "żeby się dobrze żyło emerytom, a nie funduszom". Zaznaczył, że "jeżeli ktoś chce dotować OFE, to może część swojej emerytury przeznaczyć na OFE, żeby im się lepiej żyło".