Andrzej Klimaszewski, kajakarz i olimpijczyk z igrzysk w Moskwie, które odbyły się w 1980 roku, pozwał ZUS z powodu niskiej emerytury. Ponieważ ZUS nie uznaje stypendiów sportowych jako podstawy do naliczania składek emerytalnych, były sportowiec może liczyć na głodowe świadczenie po zakończeniu kariery.
Taka sytuacja to problem przede wszystkim sportowców, których kariery przypadły na lata 70. i 80. XX wieku. Wtedy stypendia były głównym źródłem utrzymania, ale nie zostały objęte składkami emerytalnymi. Sportowcy byli fikcyjnie zatrudniani w zakładach pracy i wysyłani na bezpłatne urlopy, Mają co prawda świadectwa pracy, ale bez żadnych wypłat do ZUS.
Reprezentowali Polskę, mają głosowe emerytury
Andrzej Klimaszewski jedną z takich osób. Dostaje emeryturę niewiele wyższą od minimalnej. Startowałem w reprezentacji Polski przez 12 lat. Przez cały ten czas stypendium było moim jedynym źródłem utrzymania. Ale sąd okręgowy uznał w mojej sprawie, że składka nie może być zaliczona - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą " Klimaszewski.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że szczególnie trudna sytuacja dotyczy kajakarzy. "Gazeta Wyborcza" opisuje także przypadki Tomasza Świerczyńskiego, Waldemara Merka i Andrzeja Klimaszewskiego. Pierwszy z nich reprezentował Polskę 7 lat na zawodach sportowych. Klimaszewski i Merk brali udział w Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku.
Walczą z ZUS w sądach
Ich problem polega na tym, że stypendia, wypłaty z klubów i na obozach sportowych nie gwarantowały opłacania składek emerytalnych. ZUS uznał więc, że te nie mogą być wliczane do podstawy emerytury. Dla takich osób jedyną drogą, aby zawalczyć o swoje są sądy.
W 2022 roku sprawa sądowa między kajakarzami a pozwanym przez nich ZUS znalazła swój finał przed Sądem Najwyższym. Ten uznał, że rację mają sportowcy. Sąd stwierdził, że ich stypendia powinny liczyć się do emerytury, pomimo braku odprowadzania od nich składek. W przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze, sportowcy otrzymywali między 8 a 12 tys. zł, co - zdaniem SN - już samo w sobie powinno być powodem do podwyższenia emerytury.
Problemem jednak polega także na tym, że wielu sportowców nie ma zaświadczeń, które poświadczyłyby że pobierali stypendia. W przypadku kajakarzy Polski Związek Kajakowy wskazuje, że może tylko potwierdzić zawodnicy byli w kadrze i startowali na zawodach. Najniższa emerytura w Polsce wynosi obecnie 1878 zł brutto miesięcznie.