Właściciel tartaku wiedział, że musi uratować firmę - dlatego obcinał sobie palce, by wyłudzić odszkodowanie. Przedsiębiorstwo działa, ale jego szef ma tylko dwa palce - podaje "Puls Biznesu". Tak, jak na Zachodzie, "modne" jest też fałszowanie aktów zgonu i wyłudzanie polis na życie.
>>>Unia puści polskich kierowców z torbami
Oszukują nie tylko klienci - jeden z pracowników PZU wyciągnął z firmy 1,7 miliona, bo gdy ktoś zgłaszał odszkodowanie z grupowego ubezpieczenia, dodawał kilku poszkodowanych i podawał numer swojego konta. Takich historii jest coraz więcej, bo gdy ludzie tracą pracę lub mają ścinane pensje, to robią wszystko by zdobyć pieniądze.
Według Polskiej Izby Ubezpieczeń, takie oszustwa to koszt 7,5 miliarda złotych rocznie.