Rząd postanowił zrezygnować z oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, mimo że taki zapis znalazł się w Krajowym Planie Odbudowy (KPO). Zamiast tego zapowiedziano reformę, która wzmocni kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy (PIP). Jak wskazuje Tomasz Lasocki, taka decyzja może prowadzić do pogłębienia problemu niskich świadczeń emerytalnych w przyszłości.
Głodowe emerytury dla milionów Polaków? Rząd rezygnuje z oskładkowania umów, eksperci biją na alarm
W starym systemie emerytalnym takie rozwiązanie byłoby akceptowalne, bo wtedy wystarczyło dobrze zarabiać przez 10 lat. Natomiast w systemie obowiązującym od 1999 r. wszystkie składki mają znaczenie i wpływają na wysokość przyszłego świadczenia – wyjaśnił ekspert.
Obecnie coraz mniej firm stosuje umowy cywilnoprawne, ale tam, gdzie są one zawierane, stają się standardem. Dotyczy to przede wszystkim branż, w których zarobki nie są wysokie, co w praktyce oznacza, że osoby zatrudnione na takich zasadach mogą liczyć jedynie na minimalne świadczenia.
Polska na tle Europy
Tomasz Lasocki podkreśla, że Polska jest "unikalnym krajem w Unii Europejskiej" pod względem traktowania umów cywilnoprawnych. Wskazuje na absurdalną sytuację, w której osoba posiadająca dwie umowy – jedną na poziomie minimalnego wynagrodzenia, a drugą kilkukrotnie wyższą – jest rozliczana na podstawie niższej kwoty.
Jest kilka państw, które wprowadziły oskładkowanie tylko wyższej umowy. Natomiast większość krajów Unii Europejskiej uznaje, że niezależnie na ile umów pracujesz, ważne ile zarabiasz i jest górna granica, do której się odprowadza składki. To miałoby największy sens – ocenił ekspert.
Nowe kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy
W ramach rewizji KPO rząd planuje wzmocnienie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy. Inspektorzy mieliby zyskać uprawnienia do samodzielnego decydowania, czy dana umowa powinna być traktowana jako umowa o pracę. To duża zmiana, która budzi kontrowersje wśród pracodawców.
Szymon Witkowski, główny legislator Pracodawców RP, wskazuje na możliwe konsekwencje takiej reformy: "Pytaniem otwartym byłoby, czy miałoby to mieć skutek ex tunc – wsteczny, czy ex nunc – z chwilą wydania decyzji. Jeśli decyzja wywoływałaby skutek wsteczny, to wiązałaby się z potencjalnie bardzo dotkliwymi skutkami finansowymi."
Ekspert podkreśla, że nowe regulacje mogą skłonić wielu przedsiębiorców do rezygnacji z umów cywilnoprawnych ze względu na zwiększone ryzyko finansowe i prawne.
To z kolei prowadziłoby do wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, a w konsekwencji do wzrostu cen towarów i usług. Podkreślić należy, że oczywiście zdarzają się nadużycia i sytuacje sporne, ale od ich rozstrzygania są sądy. To sędziowie posiadają kompetencję i wiedzę, która umożliwia im badanie natury stosunku prawnego łączącego dwie strony umowy, nie urzędnicy – podsumował Witkowski.
Zmiana KPO – co dalej?
Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że nowa rola PIP ma "pomagać tym pracownikom, którzy są traktowani sprzecznie z polskim prawem". Jednocześnie zapewniła, że Inspekcja będzie "proprzedsiębiorcza i propracownicza".
Zmiana w Krajowym Planie Odbudowy wymaga jednak akceptacji Komisji Europejskiej. Jeśli KE nie zgodzi się na rezygnację z oskładkowania umów cywilnoprawnych, Polska może stracić część środków z KPO. Decyzja w tej sprawie może mieć istotne konsekwencje nie tylko dla przyszłych emerytów, ale także dla całego rynku pracy i gospodarki.
Źródło: PAP, MEDIA