Analitycy wskazują, że rynkowe oczekiwania na obniżki stóp procentowych były uwzględniane już od pewnego czasu – widać to chociażby w obniżeniu 5-letnich stawek IRS, które od początku 2023 roku pozostają poniżej stawki WIBOR.
Obniżka stóp procentowych nie uratuje rynku nieruchomości? Najnowsze prognozy
Prognozy banku na najbliższą przyszłość wskazują na umiarkowany wzrost liczby mieszkań oddawanych do użytku w drugiej połowie bieżącego roku. Jednakże, jak zauważają analitycy, wzrost ten nie będzie znaczący. Dopiero w 2025 roku spodziewany jest bardziej zauważalny wzrost liczby dostępnych nieruchomości, choć nadal pozostanie ona poniżej poziomu z lat 2022-2023.
Dostępność mieszkań coraz niższa
Jednym z czynników ograniczających popyt na mieszkania jest malejąca dostępność finansowa. Autorzy raportu porównali, ile metrów kwadratowych można było nabyć za średnie roczne wynagrodzenie – w 2019 roku było to 8,8 m², natomiast w II kwartale 2024 roku już tylko 7,3 m².
To wyraźny spadek, który w dużej mierze wynika ze wzrostu kosztów kredytów hipotecznych. Z obliczeń wynika, że rata kredytu na 60-metrowe mieszkanie wzrosła z około 30 proc. przeciętnego wynagrodzenia w pierwszym kwartale 2021 roku do 64 proc. w trzecim kwartale 2022 roku, a obecnie wynosi około 55 proc..
Zmiany demograficzne – więcej gospodarstw jednoosobowych
Eksperci zwrócili także uwagę na tendencje demograficzne, które w dłuższej perspektywie mogą wpłynąć na zapotrzebowanie na mieszkania. Mimo że prognozy wskazują na zmniejszenie populacji, zapotrzebowanie na nieruchomości nie będzie drastycznie maleć z powodu rosnącej liczby gospodarstw jednoosobowych.
Od 2006 roku udział takich gospodarstw wzrósł z 5 proc. do 16 proc. w 2023 roku, a ten trend ma być kontynuowany.
Według danych GUS, liczba gospodarstw domowych zacznie spadać dopiero około 2030 roku, a główną przyczyną tego spadku będzie malejąca liczba urodzeń. Eksperci szacują, że deficyt mieszkań w Polsce wynosi obecnie około 2-3 milionów, a przy tym tempie zmiany struktury demograficznej, zasoby te mogą stać się nadmierne dopiero za ponad 30 lat.
Migracje wewnętrzne i rozwój ośrodków miejskich
Ważnym aspektem dla przyszłego rynku nieruchomości są migracje wewnętrzne. Obserwowany będzie stopniowy odpływ ludności z terenów przygranicznych na wschodzie i północy Polski, podczas gdy w dużych miastach i ich otoczeniu liczba ludności będzie wzrastać. Największe przyrosty populacji do 2030 roku prognozowane są w Warszawie (50 tys. osób), powiecie poznańskim (36 tys.), wrocławskim (23 tys.) i Krakowie (23 tys.). W dłuższym horyzoncie, do 2060 roku, największe wzrosty przewidywane są dla powiatu poznańskiego (74 tys.), wrocławskiego (63 tys.), kartuskiego (37 tys.) oraz wołomińskiego (31 tys.).
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Źródło: Media, PAP