Rządowy program budowy dróg i autostrad, przyjęty jeszcze przez poprzedni rząd, zakłada wybudowanie ok. 2 tys. km dróg ekspresowych. W lutym 2008 r. Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury, obiecywał, że do Euro 2012 gotowe będą m.in. droga S5 z Wrocławia do Grudziądza, S7 z Gdańska przez Warszawę aż za Kraków, S8 z Wrocławia do Białegostoku czy prawie cała droga S3 ze Szczecina do czeskiej granicy. Już wiadomo, że planu nie uda się zrealizować.

Reklama

Opóźniają się m.in. rozstrzygnięcia przetargów na budowę S5 z Bydgoszczy do Wrocławia. Chodzi o dwa przetargi na niemal 30-km odcinek pomiędzy stolicą Dolnego Śląska i Lesznem oraz ponad 40-km fragment trasy z Poznania do Gniezna. W obu przypadkach drogowcy nie radzą sobie z przygotowaniem dokumentacji przetargowej. Winą za opóźnienia obarczają przepisy nakładające obowiązek sporządzania raportów środowiskowych. Ich wprowadzenie wymusiła na Polsce Unia Europejska.

"Realnie oceniając, zaawansowanie przygotowań do inwestycji budowa zaplanowanych tras powinna zakończyć się w 2017 roku. A i tak przecież nie będzie to kompletna sieć polskich dróg ekspresowych" - mówi Adrian Furgalski, analityk z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR Większość z sieci polskich dróg ekspresowych to wciąż w drogi wirtualne.

Więcej informacji: Drogi ekspresowe nie powstaną przed rokiem 2017

p

Reklama