W połowie lipca Ministerstwo Rozwoju i Technologii pokazało nowy projekt ustawy o Kredycie na start i poinformowało, że chciałoby, by wszedł w życie w połowie stycznia 2025 r.

"Choć w programie zawarto zapisy mające zapobiegać wzrostowi cen, część ekspertów uważa, że jest on nieunikniony" - zaznaczył "PB". Tak stwierdziło m.in. Ministerstwo Finansów - przypomniała gazeta.

Z kolei resort rodziny podkreślił, że prognozowany wzrost cen nieruchomości spowoduje jeszcze mniejszą dostępność mieszkań w związku z koniecznością uzyskania większej zdolności kredytowej. Liczne zastrzeżenia do rządowego projektu przedstawiły także Narodowy Bank Polski oraz resorty funduszy, klimatu i sprawiedliwości.

Reklama
Reklama

Kredyt na start napędzi wzrost cen nieruchomości, czy je złamie? Eksperci podzieleni

Z tymi opiniami nie zgadzają się eksperci Rednet Property Group. Ich zdaniem nowy program nie tylko nie podniesie cen mieszkań, ale pomoże je stopniowo ustabilizować. Według cytowanych przez "PB" analityków obecna sytuacja znacząco różni się od tej, jaka towarzyszyła Bezpiecznemu kredytowi 2 proc.

W pierwszym półroczu 2023, a więc w przededniu wejścia w życie BK2, w siedmiu największych miastach w Polsce i ich aglomeracjach do sprzedaży weszło niecałe 17 tys. nowych mieszkań, a w pierwszym półroczu tego roku o 94 proc. lokali więcej. Obecnie sytuacja rynkowa jest więc zupełnie inna. Mamy bardzo wysoką ofertę nowych lokali. Z miesiąca na miesiąc wchodzi do niej więcej mieszkań, niż się sprzedaje, a ceny w niektórych miastach zaczęły nawet spadać. Dzięki wysokiej nowej podaży deweloperzy zaczęli konkurować— powiedział Robert Chojnacki, założyciel Rednet Property Group.

Według Sławomira Horbaczewskiego, menedżera rynku nieruchomości, którego opinie przytoczył "PB", optymalnym rozwiązaniem byłoby zrezygnowanie z jakichkolwiek programów pomocowych, ewentualnie szybki i jednoznaczny wybór konkretnych rozwiązań, a następnie konsekwentne ich wdrażanie, co zapewniłoby rynkowi transparentność.