Najwyższy czas na dążenie do konkretnych rozwiązań. Jestem co do tego optymistą. W centrum uwagi powinny znajdować się ofiary (wojny) – powiedział Ruchniewicz.

Wywiad zostanie wyemitowany w niedzielę przed południem. Redakcja udostępniła nagranie wcześniej na swojej stronie internetowej. Wrocławski historyk od połowy czerwca pełni funkcję pełnomocnika ministra spraw zagranicznych ds. polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej.

Ruchniewicz wyjaśnił, że sprawa odszkodowań jest częścią pakietu zaproponowanego przez stronę niemiecką. Odszkodowania dla jeszcze żyjących ofiar Trzeciej Rzeszy są jego pierwszym punktem, a kolejne punkty to projekt Domu Polsko-Niemieckiego w Berlinie oraz projekty dotyczące wspólnego bezpieczeństwa.

Reklama

Pakiet jest całością. Nie można wyjąć jednego punktu, pomijając inne – powiedział pełnomocnik. Zaznaczył, że nie jest zawiedziony faktem, iż do porozumienia nie doszło podczas polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych. Spotkanie obu rządów pod przewodnictwem premierów Donalda Tuska i Olafa Scholza odbyło się 2 lipca w Warszawie.

Reklama

Przełom w sprawie reparacji? Polska i Niemcy bliżej porozumienia

Strona polska nie była zadowolona z realizacji pakietu, dlatego potrzebny jest czas, aby wyjaśnić otwarte jeszcze kwestie – wyjaśnił Ruchniewicz. Zapewnił, że prace nad znalezieniem rozwiązania będą kontynuowane w najbliższych tygodniach.

Pytany przez dziennikarza DLF, Ruchniewicz odmówił podania konkretnej kwoty odszkodowań. Doszedłem do wniosku, że nie ma takiej kwoty, którą mogłaby zaakceptować każda zainteresowana osoba – wyjaśnił.

Mówimy o gestach symbolicznych. Dlatego jestem bardzo ostrożny, jeśli chodzi o kwoty - dodał. Przypomniał, że przed konsultacjami międzyrządowymi w mediach pojawiły się spekulacje o wysokości niemieckiej oferty. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" pisał wówczas o sumie kilkuset milionów euro.

Powinniśmy w spokoju zostawić te sprawy politykom – oznajmił pełnomocnik, powtarzając, że sprawę odszkodowań należy rozpatrywać w ramach całego pakietu.

Zdaniem Ruchniewicza sprawa reparacji, uzgodnionych w 1945 roku Poczdamie, jest z prawnego punktu widzenia zamknięta. Przypomniał, że Polska zrezygnowała z reparacji w 1953 roku. Zastrzegł, że rezygnacja dotyczyła reparacji w relacjach między państwami, a nie roszczeń obywateli Polski wobec państwa niemieckiego, określanych mianem odszkodowań lub zadośćuczynienia. Ponad 20 mln Polaków ucierpiało wskutek wojny. Nadal żyjemy w cieniu II wojny światowej. Nic dziwnego, że strona polska przypomina o stratach – mówił pełnomocnik.

Odnosząc się do projektu Miejsca Pamięci i Spotkań w Berlinie, poświęconego polskim ofiarom II wojny światowej, Ruchniewicz opowiedział się za realizacją w pierwszej kolejności pomnika, aby ostatnie ofiary wojny mogły dożyć jego odsłonięcia. W dalszej kolejności powinny powstawać kolejne elementy Domu Polsko-Niemieckiego – stała wystawa oraz miejsce edukacji i spotkań. Ostatnia wersja projektu Domu została pod koniec czerwca zaakceptowana przez rząd Niemiec. Po przerwie wakacyjnej zajmie się nią niemiecki parlament.

Zdaniem Ruchniewicza, wizyta prezydenta Niemiec Franka Waltera Steinmeiera w Polsce w 80. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego jest ważnym sygnałem, który odbije się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale i w Niemczech.

To ważne, że w Niemczech panuje opinia, iż trzeba uczestniczyć (w uroczystościach), że trzeba dać znak, że trzeba o tym przypominać, i że trzeba pokazać, że z tamtych czasów wyciągnięte zostały wnioski" – wyjaśnił. "Wizyta prezydenta jest ważnym znakiem, że nie zapominając o tragicznych czasach, będąc sąsiadami w Europie, możemy patrzeć w przyszłość – podsumował Ruchniewicz w wywiadzie dla Deutschlandfunk.

Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie