Jeszcze miesiąc wcześniej, pod koniec grudnia, trzyletnie stopy zwrotu niektórych funduszy funkcjonujących w ramach pracowniczych programów kapitałowych (PPK), obejmujące niemal cały okres ich działania, były ujemne. Jednak kontynuacja trendu wzrostowego na warszawskiej giełdzie na przełomie lat 2022 i 2023. sprawiła, że według wycen z 24 stycznia wszystkie 135 funduszy, których horyzont inwestycyjny dotyczy roku 2030 lub późniejszego, znalazło się na plusie. Bieżące wyniki nie będą miały dużego wpływu na końcowy efekt oszczędzania na emeryturę, ale ich analiza może mieć znaczenie z punktu widzenia decyzji o pozostaniu lub wypisaniu się z programu PPK. W marcu ok. 8 mln pracowników zatrudnionych w firmach prywatnych i sektorze publicznym zostanie automatycznie zapisanych do programu. Te osoby będą mogły zaakceptować decyzję systemu lub złożyć deklarację o wystąpieniu z PPK.
Bieżące wyniki inwestycyjne nie muszą być miarodajne dla prób oszacowania tego, co zdarzy się w przyszłości, także dlatego, że obejmują jedynie trzyletni okres. Tymczasem oszczędzanie w PPK jest zaplanowane na dłuższy termin - uczestnicy funduszy z datą 2065 w nazwie będą mieli prawo do wypłaty środków za ok. 40 lat. Niemniej jednak dotychczasowe dokonania funduszy zdefiniowanej daty (data w nazwie funduszu to w uproszczeniu orientacyjny rok uzyskania uprawnień do wypłaty środków przez jego uczestników) można ocenić pozytywnie. Politykę inwestycyjną funduszy w dużym stopniu wyznaczają ograniczenia ustawowe. Przepisy prawa sprawiają, że większość środków jest lokowana na krajowym rynku - w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie oraz obligacje emitowane przez państwo i przedsiębiorstwa. Tymczasem zmiany cen w tych grupach aktywów nie były specjalnie korzystnie - indeks WIG zyskał w ciągu trzech lat ok. 7 proc., natomiast wartość indeksu TBSP, obrazującego kursy obligacji skarbowych, spadła w ciągu trzech lat o ponad 4 proc.
Szczególnie zachowanie rynku obligacji w ostatnich kwartałach odbiegało od historycznych wzorców. Kursy tej grupy aktywów mocno spadły pod koniec 2021 r. i kontynuowały ten trend w 2022 r. Sprawiło to, że klasyczne fundusze inwestycyjne związane z rynkami obligacji poniosły w ciągu roku straty rzędu kilkudziesięciu procent, które dotychczas zdarzały się jedynie funduszom akcji. Zachowanie kursów papierów dłużnych sprawiło, że ujemne są trzyletnie stopy zwrotu dla najsłabiej radzących sobie funduszy PPK, dla których zdefiniowaną datą jest rok 2025. W grupie 17 funduszy dwa zanotowały stratę w ciągu ostatnich 3 lat, a w perspektywie 12 miesięcy na minusie jest 13 podmiotów. Zasady inwestowania zakładają, że im bliższa jest data docelowa danego funduszu, tym większy musi być udział w jego portfelu instrumentów dłużnych czy lokat.
W zeszłym roku złej koniunkturze na rynku obligacji towarzyszyły również spadki na rynku akcji. Indeks WIG stracił w ciągu 12 miesięcy 17 proc. Warszawska giełda należała w tym okresie do najsłabszych parkietów na świecie. Dopiero na przełomie września i października zeszłego roku kursy na GPW zaczęły silnie rosnąć, co poprawiło wyniki funduszy PPK. Zwyżka w największym stopniu pomogła funduszom z najdalszymi datami docelowymi, którym regulacje pozwalają największą część portfela inwestować w akcje. Ponad 30-proc. stopy zwrotu w ciągu trzech lat zanotowały więc przede wszystkim podmioty z rokiem 2055, 2060 lub 2065 w nazwie.
Punktem odniesienia dla wyników najpopularniejszych funduszy PPK, z rokiem 2040, 2045, 2050, mogą być rezultaty osiągane przez działające na rynku fundusze zrównoważone. W ciągu trzech lat najlepsze z nich zarobiły 12-13 proc., najgorsze straciły ponad 10 proc. Przecięty wynik to -1,7 proc., wobec 10-13 proc. zyskanych w tym czasie przez fundusze PPK. Bardzo duży wpływ na tę różnicę ma poziom opłat pobieranych za zarządzanie - w funduszach PPK jest on ograniczony do 0,5 proc. aktywów rocznie, tymczasem w funduszach zrównoważonych może sięgać 2 proc. rocznie. Wyniki funduszy PPK trudno porównywać z rezultatami otwartych funduszy emerytalnych, mimo że zadaniem OFE również jest pomnażanie środków w długim terminie, a poziom opłat jest na takim samym poziomie. Jednak zmiany dokonane w ostatnich latach w zasadach funkcjonowania OFE sprawiły, że w praktyce są one funduszami akcji, których większość środków jest ulokowana na GPW.
Pracownik oszczędzający w PPK wpłaca do funduszy, w podstawowej wersji programu, z której korzysta przytłaczająca większość z 2,5 mln uczestników, 2 proc. swojego miesięcznego wynagrodzenia. Do tej kwoty 1,5 proc. wynagrodzenia otrzymuje od pracodawcy, a państwo dokłada rocznie 240 zł i jednorazową opłatę powitalną o wartości 250 zł. Taka konstrukcja sprawia, że stopa zwrotu dla oszczędzającego nie pokrywa się z wynikami funduszy i jest znacznie wyższa. Nawet jeśli nasze środki trafiają do funduszy zdefiniowanej daty o najgorszych wynikach inwestycyjnych, to po trzech latach wpłat mamy na rachunkach przynajmniej 80 proc. więcej środków, niż na nie wpłaciliśmy. W najlepszych funduszach możemy liczyć na kapitał ponad 100 proc. wyższy niż suma dokonanych wpłat. To sprawia, że trudno jest znaleźć ekonomiczne argumenty dla wypisania się z PPK.