Wojna w Ukrainie zepchnęła na dalszy plan kwestie krajowe. Dotyczy to również niepokojącego komunikatu Komitetu Stabilności Finansowej z końca marca br. Wedle niego w Polsce tyka nadal bomba, która może zachwiać naszym rynkiem finansowym. Tą bombą nie jest wojna, która toczy się blisko naszych granic, ani też COVID-19, który tak zmienił nasze życie, lecz nierozwiązana kwestia mieszkaniowych kredytów walutowych.
Dla przypomnienia: kompetencje Komitetu Stabilności Finansowej (KSF) sprowadzają się do kształtowania polityki makroostrożnościowej i koordynacji działań kryzysowych. W komitecie reprezentowane są cztery instytucje, tj. Narodowy Bank Polski (NBP), Ministerstwo Finansów (MF), Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG). Niedawno zgodnie stwierdziły one, iż „nadal najistotniejszym źródłem zagrożeń dla stabilności systemu finansowego (…) pozostaje ryzyko prawne mieszkaniowych kredytów walutowych”. Chodzi w większości o kredyty frankowe, które powodują stale rosnącą liczbę pozwów w sądach, a których istotna część kończy się orzeczeniem o nieważności tych umów.
Wedle szacunków UKNF koszty rozwiązania problemu frankowego kształtują się na poziomie od 70,5 do 101,5 mld zł
Reklama