Budżet jest nierealny i przeszacowany, zresztą co kwartał pan minister Rostowski zmienia założenia do przyszłorocznego budżetu, co dziwi nie tylko nas, ale i ekonomistów - powiedział w środę Joński PAP. Jako przykład rozbieżności między wyliczeniami szefa resortu finansów a szacunkami ekonomistów podał wskaźnik wzrostu PKB. Jak mówił, Rostowski zakłada go na poziomie 2,2 proc., podczas gdy - zdaniem ekspertów - może wynieść on poniżej 2 proc.

Reklama

To, co nas jeszcze zastanawia, to stopa bezrobocia, która jest w bardzo optymistyczny sposób prezentowana przez pana ministra. Bardzo ciekawią nas też inne wskaźniki. Dochody podatkowe osiągnięte w tym roku będą na poziomie 250 mld zł, a Rostowski proponuje w przyszłorocznym budżecie dochody podatkowe na poziomie 267 mld zł. Skąd więc tak wielki dochód, dużo większy od tegorocznego, skoro gospodarka zwalnia? - powiedział rzecznik Sojuszu.

Wzrost dochodu z VAT ma być powyżej 4 proc., z PIT powyżej 6 proc. a dochód z CIT powyżej 11 proc. - we wszystkich tych wskaźnikach pan minister widzi wzrost o 4 do 11 proc. To jest bardzo trudne do osiągnięcia lub wręcz niemożliwe. Minister Rostowski po raz kolejny chce czarować, a za dwa miesiące prawdopodobnie znowu zmieni założenia budżetu - podkreślił Joński.

Przyszłoroczny budżet oraz sposoby walki z kryzysem ekonomicznym mają być głównym tematem posiedzeń zarządu i Rady Krajowej SLD w przyszłym tygodniu. Nad pomysłami Sojuszu na poprawę sytuacji gospodarczej pracuje obecnie specjalny zespół, w skład którego weszli głównie eksperci spoza partii. W piątek, 14 września odbędzie się posiedzenie Zarządu Krajowego, na którym przedstawione zostaną propozycje społeczno-gospodarcze; odniesiemy się też do założeń budżetowych zaprezentowanych przez rząd. W sobotę nasze propozycje przedstawimy Radzie Krajowej - powiedział Joński.

Dzień później, omówione przez Radę Krajową propozycje, zostaną zaprezentowane opinii publicznej. Będzie to ocena obecnej sytuacji w Polsce, ale głównie będziemy chcieli skupić się na propozycjach społeczno-gospodarczych: walce z bezrobociem, spowolnieniem gospodarczym - zaznaczył rzecznik Sojuszu.

SLD ma nadzieję, że do debaty nad tym, jak poprawić stan gospodarki włączy się premier Donald Tusk. Uważamy, że warto byłoby przeanalizować każdą propozycję, którą prezentują partie polityczne. Liczymy więc, że Donald Tusk poważnie potraktuje nasze propozycje, tym bardziej, że jego rząd nic nie robi, aby walczyć z kryzysem. Nie ma żadnych propozycji, żadnych recept na poprawę sytuacji gospodarczej - powiedział Joński.

Wśród postulatów SLD ma znaleźć się m.in. wprowadzenie trzeciej, 50-procentowej, stawki podatkowej dla najlepiej zarabiających. Będziemy chcieli pokazać dużo lepsze wykorzystanie zamrożonej obecnie kwoty 6 mld zł przeznaczonych na walkę z bezrobociem. Te pieniądze powinny zostać natychmiast uruchomione. Będziemy więc chcieli zaproponować rozwiązania, które motywowałyby pracodawców do zatrudniania bezrobotnych, ze szczególnym uwzględnieniem absolwentów uczelni, ludzi młodych, ale też osób po 50. roku życia - podkreślił rzecznik SLD. Sojusz planuje też przedstawić sposoby na pobudzenie gospodarki.