KNF zdecydowała, że należy zmienić zasady wypłacania premii i bonusów dla osób na wysokich stanowiskach w bankach. Nadzór chce, aby znacząca ich część, czyli co najmniej 40 proc., wypłacane było po 3 – 5 latach, w zależności od efektów, jakie przyniosła działalność pracownika w dłuższym okresie. Część tego dodatkowego wynagrodzenia ma być wydawana w akcjach lub opcjach na akcje.
– Uchwała KNF dotycząca zasad ustalania polityki zmiennych składników wynagrodzeń osób zajmujących kierownicze stanowiska w banku jest dostosowaniem polskich przepisów do unijnych dyrektyw CRD i CRD II – mówi Łukasz Dajnowicz.
Dla polskich banków to spora rewolucja. Obecnie bowiem premie są wypłacane w gotówce i w rytmie rocznym. Na dodatek często premie nie były powiązane z wynikami.
Mimo że od dawna było wiadomo, że nasz kraj musi wprowadzić unijne dyrektywy (zrobiliśmy to jako jedni z ostatnich), bankowcy nie chcą mówić o tym, jak decyzja KNF wpłynie na wynagrodzenia. Związek Banków Polskich tłumaczy, że jest jeszcze za wcześnie na komentowanie rozwiązań przyjętych przez nadzór. W podobnym tonie mówią przedstawiciele samych banków.
Reklama
– Obecnie zapoznajemy się z zapisami uchwały podjętej przez KNF. Jeszcze zbyt wcześnie, aby przedstawiać szczegóły i zakres jej wdrożenia – mówi Monika Nowakowska, rzecznik Kredyt Banku.
– Nasz bank pracuje nad uchwałą KNF i zostanie ona wdrożona zgodnie z terminami założonymi przez komisję – mówi Piotr Utrata, rzecznik ING BSK.
Przepisy mają wejść w życie na początku przyszłego roku, ale premie za 2011 r. będą jeszcze wypłacane na starych zasadach.
Unia Europejska wprowadziła nowe regulacje po ostatnim kryzysie finansowym. Chodziło o to, aby menedżerowie nie narażali banków na nadmierne ryzyko, dzięki czemu uzyskiwali jednego roku wysoką premię, a w następnym bank popadał w głębokie straty. Przedstawiciele KNF zwracają uwagę, że wypłata części premii w akcjach będzie powodować, iż pracownicy będą brać pod uwagę długofalowe skutki swoich działań.
Ale bankowcy twierdzą, że w Polsce system premiowania pracowników jest zupełnie inny niż na Zachodzie czy w USA.
– W ING Banku Śląskim premie nigdy nie stanowiły kilkukrotności stałego wynagrodzenia, a raczej były tylko dodatkiem sięgającym najwyżej 30 proc. pensji – mówi Utrata. Podobne przepisy stosuje również m.in. BRE Bank.
Dodatkowo w uchwale KNF zapisała, że jeśli bank popadnie w kłopoty i skorzysta z pomocy państwa, będzie można zredukować premie i wynagrodzenia menedżerów.