Jak wskazał analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas, poprawa nastrojów na świecie zachęciła inwestorów do lokowania środków w bardziej ryzykowne aktywa, do których zaliczany jest też złoty. W efekcie po godzinie 17.30 za euro trzeba było zapłacić 4,01 zł, za dolara 2,83 zł, a za szwajcarskiego franka 3,46 zł.
"Poprawa nastrojów na rynkach to w głównej mierze efekt lepszych od prognoz wyników kwartalnych amerykańskich spółek. W to wpisywały się nadzieje na rozwiązanie sprawy Grecji. Jak również, lepsze od prognoz, dane z amerykańskiego rynku nieruchomości" - powiedział Kiepas.
W czerwcu liczba wydanych pozwoleń na budowę domów w USA wzrosła o 2,5 proc. mdm, do poziomu 624 tys., przy prognozie na poziomie 600 tys., co jest najwyższym wynikiem od grudnia 2010 r. O 14,6 proc. mdm wzrosła liczba rozpoczętych budów domów i sięgnęła 629 tys. Tymczasem rynek oczekiwał 580 tys.
Kiepas jest zdania, że w środę złoty może nadal się umacniać. "Podobnie jak we wtorek proces ten powinien być wciąż napędzany przez poprawiające się nastroje na rynkach globalnych. Większego wpływu na notowania nie będą mieć, publikowane przez Narodowy Bank Polski, czerwcowe dane o inflacji bazowej. W tym tygodniu kluczowe dla złotego, podobnie jak dla większości aktywów, będą wyniki czwartkowego spotkania przywódców Strefy Euro w sprawie Grecji" - ocenił Kiepas.
Analityk DM BOŚ Marek Rogalski wskazał, że we wtorek po południu niemiecka kanclerz Angela Merkel dała do zrozumienia, aby nie oczekiwać zbyt wiele po czwartkowym szczycie państw strefy euro, gdyż całkowicie nie rozwiąże ono obecnych problemów. "Niemniej inwestorzy po cichu zaczynają liczyć na to, że jednak jakiś kompromis się pojawi" - stwierdził.
Tym bardziej - jak dodał Rogalski - taką nadzieję zasiała poranna wypowiedź Ewalda Nowotnego z Europejskiego Banku Centralnego. Stwierdził on, że EBC nie musi sztywno trzymać się ocen narzucanych przez agencje ratingowe, a decyzja o dalszym honorowaniu greckich obligacji, w przypadku, kiedy kraj ten otrzymałby od agencji rating bankruta, będzie suwerennym działaniem banku centralnego.
Jak stwierdził Rogalski, rynek rozczarowały wtorkowe dane GUS dotyczące dynamiki produkcji przemysłowej, która wzrosła w ujęciu rdr tylko o 2 proc. Rynek oczekiwał 5,7 proc. "Ta publikacja nie zaszkodziła jednak złotemu, który reaguje głównie na wydarzenia z rynków zagranicznych" - podsumował Rogalski.