Mocne słowa kanclerz Angeli Merkel, iż należałoby się zastanowić nad zakończeniem programów stymulacyjnych w Eurolandzie, a także ranna wypowiedź członka ECB, Juergena Starka, iż bank centralny mógłby podnieść stopy procentowe przed pełnym zakończeniem programów ilościowego poluzowania, stały się dzisiaj mocnym pretekstem do zakupów przecenionego w ostatnich 2 dniach euro. W efekcie od porannego minimum notowania EUR/USD wzrosły o ponad 200 pipsów i po południu złamały barierę 1,39.
Czy, zatem należy oczekiwać, iż jutro będziemy testować rejon 1,40? Czy wczorajsze dane z Chin to już nic nie znaczące fakty? Wydaje się, że Niemcy próbują rozgrywać nieco szkodliwą dla samych siebie grę. Wprawdzie przedstawiciel DIHK (niemieckiej Izby Handlu i Przemysłu) powiedział, że szkodliwym kursem dla eksportu będzie dopiero poziom 1,50 EUR/USD, to jednak trzeba pamiętać o tym, że Niemcy nie to nie cała strefa euro i odwrotnie.
Niemniej popyt na euro ma szanse dalej rozgrywać swoją grę, którą może zakończyć dopiero jutrzejsza ranna rewizja w górę oczekiwań wzrostu niemieckiej gospodarki w 2010 r. Inwestorzy będą chcieli też powiedzieć „sprawdzam” przed rozpoczynającymi się de facto już jutro roboczymi obradami szczytu G-20 w Korei Południowej. Jedno jest pewne – Europa zdaje się wysyłać sygnał, iż drogie euro nie stanowi dla niej problemu…
Słabość dolara wpłynęła dzisiaj na spadek USD/PLN poniżej 2,85. Z kolei kurs EUR/PLN nie zmienił się znacząco (spadek do 3,96). Część inwestorów nadal obawia się, iż niepewna sytuacja wokół papierów zabezpieczonych długiem na hipotekach, będzie negatywnie rzutować na zachowanie się nowojorskiej giełdy, co ujemnie odbije się na globalnym apetycie na ryzyko. Dodatkowo opublikowane dzisiaj przez NBP dane o inflacji netto we wrześniu (1,2 proc. r/r) nie dają powodów, aby w październiku oczekiwać podwyżki stóp procentowych przez RPP.
Co przed nami? O godz. 20:00 Beżowa Księga FED, a później w nocy szereg publikacji danych z Chin (godz. 4:00), które jednak musiały być już wcześniej znane decydentom z Ludowego Banku Chin. Z kolei rano poznamy wstępne odczyty indeksów PMI dla Eurolandu i tu okaże się, czy wypowiedzi niemieckich polityków i przedstawiciela w ECB (Axela Webera) nie okazały się nadmiernym wybieganiem w przyszłość. Bo jedna z dzisiejszych depesz prasowych donosi, iż Międzynarodowy Fundusz Walutowy zaleca strefie euro powrót do programów stymulacyjnych, gdyby pojawiły się oznaki spowolnienia w gospodarce…
EUR/USD: W zasadzie bardzo trudno jest efektywnie analizować tak zmienny rynek. Ruch do 1,3920 jaki miał miejsce dzisiaj doprowadził do naruszenia oporów na 1,3830 i 1,3870, które będą teraz pełnić rolę wsparć. Wskaźniki dzienne nadal pokazują, iż bardziej prawdopodobnym kierunkiem jest ruch na południe. Niemniej, jeżeli notowania zaczną się kierować w stronę 1,40, to będzie to sygnał, iż w ciągu najbliższych dni będziemy atakować piątkowe szczyty na 1,4150-60, a obecny spadek był falą 4 w impulsie od sierpnia. To sugerowałoby, że dynamiczna „piątka” w górę jest dopiero przed nami.