Wątpliwości wokół wystąpienia Bena Bernanke, które pojawiły się w piątek (szef FED zaznaczył, że skala poluzowania w ramach drugiej odsłony programu QE nadal pozostaje w fazie dyskusji i będzie zależeć od bieżącej sytuacji i perspektyw gospodarki), a także pewne obawy związane ze zbliżającym się spotkaniem ministrów finansów i szefów banków centralnych państw grupy G-20 (początek już w czwartek) wystarczyły do tego, aby inwestorzy zaczęli pokrywać krótkie pozycje w dolarze.
Wpływ na umocnienie dolara mogło mieć też pogorszenie sytuacji na giełdach, co ma związek z aferą wokół nieprawidłowości przy przejęciach zadłużonych nieruchomości przez banki w USA. Po prostu w obliczu wzrostu awersji do ryzyka likwidowane są długie pozycje w bardziej spekulacyjnych walutach. Do umocnienia się dolara przyczynił się też wzrost rentowności długoterminowych obligacji w USA, co może pokazywać obawy rynku, iż polityka FED doprowadzi do szybszego, niż się to zakłada, wzrostu inflacji.
Dzisiaj kluczowe będą publikacje ze spółek – wyniki za III kwartał podadzą m.in. Citigroup, IBM, Apple i Halliburton. Reakcja na lepsze odczyty innych firm w zeszłym tygodniu była jednak negatywna – wykorzystano to do sprzedaży akcji, stąd też teraz może być podobnie. Z kolei w temacie makroekonomicznym warto będzie obserwować dane o produkcji przemysłowej w USA, które poznamy o godz. 15:15. Spodziewany jest wzrost we wrześniu o 0,2 proc. m/m.
W kraju złoty słabnie na fali pogorszenia się nastrojów na świecie i umocnienia dolara. Tak jak pisałem w piątkowym komentarzu ryzyko powrotu powyżej naruszonych wcześniej poziomów wsparcia tj. 3,92 zł za euro i 2,80 zł za dolara zmaterializowało się dość szybko. Przeciwko złotemu działa też sytuacja na Węgrzech, gdzie inwestorom nie za bardzo podobają się działania rządu Victora Orbana w kwestii zmniejszenia deficytu. Dzisiaj o godz. 14:00 GUS poda dane o płacach. Będą one miały wpływ na rynek tylko wtedy, jeżeli będą wyraźnie wyższe od prognozy na poziomie 4,0 proc. r/r. W połączeniu z wcześniejszym odczytem inflacji CPI mogłoby to rodzić kolejne spekulacje nt. wcześniejszej podwyżki stóp procentowych przez RPP.
EUR/PLN: Powróciliśmy nad opór na poziomie 3,92, który teraz na powrót staje się wsparciem. Celem dla tego ruchu w najbliższych dniach mogą być okolice 3,94-3,96, a sam charakter zwyżki wciąż będzie gwałtowny. Poziomy powyżej 3,96 byłyby możliwe tylko w sytuacji naprawdę wyraźnego pogorszenia się sytuacji na rynkach światowych.
USD/PLN: Złamanie oporu na 2,80 owocuje dość dynamicznym ruchem, który powinien doprowadzić dzisiaj do testu 2,85. Dzienne wskaźniki podnoszą się w górę potwierdzając zwyżkę. Naruszenie 2,85 będzie możliwe w sytuacji spadku EUR/USD poniżej 1,3770. Wsparciem stał się poziom 2,80.
EUR/USD: Spadki nabierają tempa, a dzienny MACD generuje sygnał sprzedaży. Jednak dopóki nie zostanie złamany poziom 1,3771 (dołek z 12 października), to ryzyko powrotu powyżej 1,40 nadal będzie się utrzymywać (choć samo prawdopodobieństwo takiego scenariusza zwyżki maleje). Niemniej ewentualna szybka korekta do 1,3900-1,3935 nie jest wykluczona.
GBP/USD: Funt spadł poniżej 1,59, co sygnalizuje poważne rysy w dotychczasowym trendzie zwyżkowym. Dzienne wskaźniki też zaczynają sugerować spadki w okresie kilku dni. Niemniej ewentualna szybka korekta do 1,5900-1,5935 nie jest dzisiaj wykluczona. W najbliższych dniach kluczowe będzie złamanie w dół poziomu 1,5750 i dalej 1,57.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)