Parlament Europejski ostatecznie zatwierdził w środę pakiet przepisów o unijnym nadzorze finansowym, który dzięki wczesnemu ostrzeganiu i wiążącym decyzjom na poziomie UE ma zapobiec powtórce kryzysu. Nowe organy zaczną pracę na początku przyszłego roku.
"Od początku przyszłego roku UE będzie miała dostosowany do swoich potrzeb model nadzoru, dzięki któremu w przyszłości lepiej zabezpieczymy się przed kryzysami" - cieszył się unijny komisarz ds. usług finansowych Michel Barnier. "To znaczący krok w celu zapewnienia dobrego funkcjonowania i stabilności jednolitego rynku" - oświadczył po głosowaniu przewodniczący PE Jerzy Buzek. "Ten pakiet o nadzorze finansowym powinien zapewnić, że instytucje finansów nie będą już mogły bez regulacji igrać na koszt podatników" - dodał.
Eurodeputowana PO Danuta Huebner podkreśliła, że przyjęte regulacje, nad którymi prace trwały pół roku, nie mają precedensu w historii integracji europejskiej. "Regulacje mają zapobiegać skutkom niedoskonałości rynków finansowych, jak i niedoskonałości interwencji państwa w tym obszarze. Oczywiście, nie dają gwarancji uniknięcia kryzysu. Można jednak oczekiwać bardziej przejrzystych i odpornych rynków finansowych" - powiedziała Huebner.
"Jednak nawet najlepsze regulacje w sektorze finansowym, a także polityka pieniężna i fiskalna, nie są w stanie zastąpić reform strukturalnych, których Europa potrzebuje. Mam na myśli rynek pracy, warunki funkcjonowania przedsiębiorstw, innowacyjność. Pod tym względem przed Europą ciągle jest dużo do zrobienia" - dodała była unijna komisarz.
Pakiet, uzgodniony wcześniej przez sprawozdawców PE i rządy krajów członkowskich, przewiduje powołanie nowych organów dla poszczególnych rynków. Będą to: Europejski Organ Nadzoru Bankowego (EBA), Europejski Organ Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) oraz Europejski Organ Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA), który obejmie też agencje ratingowe. Nadzorem makroostrożnościowym zajmie się Europejska Rada Oceny Ryzyka Systemowego (ESRC) z udziałem szefów 27 banków centralnych.
Aby zrealizować swój postulat jednolitego skutecznego nadzoru w UE, eurodeputowani opowiadali się za umieszczeniem wszystkich organów w jednym miejscu - we Frankfurcie nad Menem, gdzie ma siedzibę Europejski Bank Centralny (EBC). Ostatecznie zwyciężyło stanowisko rządów, że lepiej - przynajmniej na początku - rozsiać te instytucje po Londynie, Paryżu i Frankfurcie, gdzie mieszczą się teraz unijne komitety, które będą zalążkiem nowych organów.
Kwestią sporną było też prawo do narodowego weta wobec decyzji unijnych organów podejmowanych w sytuacji kryzysowej, którego domagała się Wielka Brytania, strzegąca swoich kompetencji w nadzorze nad londyńskim City. Dotyczy to np. w sytuacji, gdy jakiś kraj zostanie zobowiązany do ratowania banku zastrzykiem z budżetu. Stanęło na tym, że prawo weta zostaje, ale kraje członkowskie nie będą go mogły nadużywać. Ponadto, mimo zastrzeżeń pozostającego poza strefą euro Londynu, ustalono, że radzie ESRC będzie przez najbliższe pięć lat z urzędu przewodniczył prezes EBC. Po pięciu latach kwestia ma być przedyskutowana ponownie.
"Cieszy wiodąca rola EBC w systemie. To rozwiązanie dobre dla euro i takich krajów jak Polska, których rynki finansowe są zdominowane przez podmioty zależne od instytucji podlegających nadzorom innych krajów" - uznał poseł PO Sławomir Nitras, członek komisji spraw gospodarczych i monetarnych PE.
Unijne organy będą mogły bezpośrednio kierować swe decyzje do banków czy ubezpieczycieli w przypadku, gdyby zawiódł krajowy nadzór. Ponadto będą miały prawo do wiążącego rozstrzygania sporów między nadzorami krajowymi. W przypadku złamania prawa wspólnotowego organy UE będą mogły wydawać wiążące decyzje instytucjom finansowym. Będą mogły też czasowo zakazać niektórych produktów albo operacji finansowych, jeśli uznają je za szkodliwe dla funkcjonowania rynku.
Przyjęty tekst jest kompromisem między eurodeputowanymi, którzy zabiegali o to, by nowe organy były jak najsilniejsze, a rządami, które zazdrośnie strzegły kompetencji narodowych.
Wspólny nadzór w UE ma zagwarantować podejmowanie spójnych i szybkich decyzji, dzięki którym Unia uniknie powtórki kryzysu finansowego z lat 2008-09. Unaocznił on słabości unijnych ram nadzorczych, podzielonych wzdłuż granic narodowych, i konieczność lepszego nadzoru ponadgranicznych instytucji finansowych, których w UE działa ok. 40-50. Ujawnił też potrzebę rozwiązywania konfliktów o nadzór nad dużymi grupami finansowymi między władzami krajów, gdzie mieszczą się firmy-matki, a krajami takimi jak Polska, które goszczą jedynie ich filie. Analogiczne rozwiązania wzmacniające nadzór finansowy przyjął wcześniej amerykański Kongres.