Według informacji portalu Just Food, załoga fabryki została powiadomiona o planach firmy na początku listopada. Zakład wytwarza produkty trafiające na rynki Europy i Afryki, jednak popyt na część z nich od lat maleje.
W przesłanym portalowi oświadczeniu Danone tłumaczył, że powodem decyzji są długotrwałe trudności rynkowe. "Takie rozwiązanie pojawia się ze względu na sytuację na rynku. Od ponad dekady obserwuje się powolny spadek aktywności na strukturalnie kurczącym się rynku w Europie i w złożonej sytuacji rynkowej w Afryce" - wyjaśnia Danone.
Mleczny gigant zamyka fabrykę. Co to oznacza dla polskiego rynku?
Firma zapewnia, że zwalniani pracownicy będą mogli ubiegać się o zatrudnienie w innych francuskich oddziałach koncernu, szczególnie w regionie Owernia-Rodan-Alpy. Planowane są też szkolenia pozwalające pracownikom zdobyć nowe kwalifikacje.
Danone przyznaje, że w ostatnich latach próbował zwiększyć efektywność zakładu dzięki modernizacjom, lecz nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Spółka stwierdziła, że "przyszłość ekonomiczna fabryki nie jest już zagwarantowana". Produkcja kaszek ma zostać utrzymana, a większość procesów ma zostać przeniesiona do zakładu w Opolu.
Fabryka Blédina nie jest jedynym europejskim zakładem, który Danone zamierza zamknąć. Firma planuje również zakończenie działalności mleczarni w Ochsenfurcie w Niemczech do końca 2026 roku. Powodem są rosnące koszty i niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych. Mimo reorganizacji firma notuje solidne wyniki. W trzecim kwartale 2025 roku sprzedaż Danone wyniosła 6,876 mld euro, co oznacza wzrost o 4,8 proc. w ujęciu porównywalnym.
Źródło: Wirtualna Polska, Media