Nauczyciel Roku 2025: Co najmniej 10 tys. pensji nauczyciela

Nie jest tajemnicą to, ile ja zarabiam, mam 5600 zł. i to jest pensja też z dodatkami, całość - powiedziała Agnieszka Kopacz zdobywczyni tytułu Nauczyciel Roku 2025 w Radiu ZET.

Reklama

Dodatki są na przykład za funkcję wychowawcy klasy. Kopacz uważa, że “nauczyciel powinien zarabiać co najmniej dwa razy więcej”. Co wskazuje na kwotę oscylującą około 10 tys. złoty.

To wymagałoby zmiany myślenia o szkole i całej filozofii - tłumaczy. Dodała, że “to proces, który nie może trwać krótko”.

Nauczycielka Roku odniosła się też do kontrowersyjnego tematu czyli przedmiotu – edukacja zdrowotna.

"Edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa"

Moje dziecko poszło na edukację zdrowotną, to jest ważny przedmiot, ale teraz realizowany na pierwszej lub ostatniej lekcji, przez co w takiej formule nie odniósł sukcesu – mówi.

Dodała, że “edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowymprzedmiotem lub te treści zawarte w tym przedmiocie powinny wrócić do materiału z biologii czy przyrody, gdzie dotychczas były realizowane”.

Pedagog została zapytana jaka jest bolączka szkół? Oceniła, że "kolejny rząd to kolejna reforma edukacji".

Reklama

Reforma edukacji to nie jest pstryknięcie i jakby efekt widzimy po roku - mówiła Kopacz. Dodała, że w tej sprawie “nie ma prostych i szybkich rozwiązań. Efekty w edukacji czasem są widoczne po dziesięciu latach. W związku z tym ta koncepcja kształcenia powinna być spójna i niezależna za bardzo od rządu - tłumaczy.

Te wszystkie zawirowania, dezorientują, zniechęcają, też powodują, że w pewnym momencie nauczyciel stwierdza, że i tak będę uczyć tak samo, bo przecież i tak następny rząd przyjdzie i zmieni mi to wszystko - mówiła. Ja uczę dziesięć lat, a już miałam trzy reformy za sobą programowe - wyjaśnia.

Ta reforma się udała

Według Kopacz, to co w ostatnich latach w reformach się udało "to zlikwidowanie godzin czarnkowych, to był układ w naszą stronę. Dlatego, że te godziny były absurdem, który powodował, że nauczyciel siedział i czasami patrzył w ławkę".

Myślę też, że ogólnie te reformy, które są wprowadzane aktualnie przez rząd, one mają całkiem dobre pomysły, tylko że właśnie problemem jest to, że wykonawcy tej reformy, czyli nauczyciele, są sfrustrowani, mają dość - tłumaczy.