Jutro w Senacie odbędzie się drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który dotyczy kobiet z rocznika 1953. Inicjatywa senacka jest konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 6 marca 2019 r. (sygn. akt P 20/16).
TK zakwestionował art. 25 ust. 1b ustawy z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z FUS (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1270 ze zm.) w brzmieniu obowiązującym od 1 stycznia 2013 r. Zgodnie z nim podstawa wymiaru emerytury z tytułu osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego została pomniejszona o kwotę wcześniej wypłaconych świadczeń (tzw. wcześniejszych emerytur), co automatycznie przełożyło się na jej niższą wysokość. Najbardziej ucierpiały na tym kobiety z rocznika 1953, które w 2013 r. osiągnęły 60 lat i zyskiwały prawo do przeliczenia wcześniejszej emerytury na powszechną.
Ponieważ analiza problemu zajęła trybunałowi kilka lat, minął czas na występowanie do ZUS z wnioskami o zmianę decyzji. Dlatego konieczne okazało się wprowadzenie nowych przepisów. Z taką inicjatywą po raz drugi (w poprzedniej kadencji parlamentu nie udało się uchwalić zmian) wystąpili senatorowie. W ubiegłym tygodniu senackie komisje przyjęły projekt z poprawkami. Nie wszystkie uwagi znalazły jednak odzwierciedlenie w zaakceptowanych podczas pierwszego czytania przepisach.
Trzeba, ale nie wiadomo jak
Kłopot w tym, że projekt nie zawiera przepisów, odnoszących się do spraw, w których sąd orzekł odszkodowanie za brak możliwości wznowienia postępowania w związku z upływem terminu, ani też do toczących się postępowań odszkodowawczych zwrócił na to uwagę.
Tuż po wyroku TK, który zakwestionował wspomnianą regulację (kiedy jeszcze projekt zmian w przepisach nawet nie majaczył na horyzoncie), eksperci sugerowali, że kobiety, którym termin na wznowienie postępowania upłynął i w konsekwencji nie zostanie im przeliczona emerytura na korzystniejszych zasadach, mogą skarżyć Skarb Państwa za bezprawie legislacyjne na podstawie art. 4171 k.c.
Organ rentowy sugeruje, że warto byłoby tę kwestię uregulować, bo osoba, która otrzymała takie odszkodowanie, będzie miała również prawo do ponownego obliczenia wysokości emerytury od dnia jej przyznania (tj. prawo wyrównania świadczenia). Nie wskazuje jednak, jak miałoby to wyglądać.
Eksperci podzieleni
Zdaniem dr. Marcina Wojewódki z Instytutu Emerytalnego z punktu widzenia zasad słuszności i sprawiedliwości wypłacone odszkodowanie za niższe świadczenie (z art. 4171) powinno pomniejszyć wyrównanie.
– Można się zastanowić ewentualnie nad pokryciem poniesionych przez osoby ubezpieczone kosztów – wskazuje.
Zdaniem eksperta warto rozważyć wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym z dniem wejścia w życie nowych przepisów postępowania odszkodowawcze w tym zakresie zostają umorzone. – Wyrównywałoby to szanse i ucięło niepotrzebne już w tym momencie spory – podkreśla dr Wojewódka.
Inaczej do sprawy podchodzi mec. Paweł Matyja, adwokat prowadzący sprawy ubezpieczeniowe. W jego ocenie o żadnym odliczeniu odszkodowania (uzyskanego na podstawie art. 4171 k.c.) od wyrównania emerytury nie powinno być mowy.
– Skoro zostały spełnione przesłanki do walki o odszkodowanie za bezprawie legislacyjne, nieistotny wydaje się fakt, iż przepis w końcu został znowelizowany – podkreśla.
Wskazuje, że gdyby było inaczej, łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdy ktoś np. zacznie zaraz postulować usunięcie art. 4171 k.c.
– Po co przyznawać odszkodowania, skoro poszkodowani mieliby je potem zwracać, gdy w końcu ustawodawca przepis naprawi? A kiedyś przecież to zrobi – podkreśla.
Zwraca uwagę, że naprawienie przepisu nie oznacza, że bezprawie nie miało miejsca i że dana osoba nie poniosła z tego tytułu szkody. – Poza tym zakładamy, że taka nowelizacja będzie zgodna z konstytucją. Tymczasem może się okazać, że nie. Hipotetycznie i taki scenariusz też jest możliwy – wyjaśnia.
Etap legislacyjny
Projekt senacki skierowany do II czytania w Senacie