Rostowski poinformował, że na koniec 2007 r., po rządach PiS, w Funduszu było 3,5 mld zł. Tymczasem na koniec 2010 r. pod rządami koalicji PO-PSL w Funduszu było już 10,1 mld zł. Natomiast na koniec 2011 r. będzie on dysponował, mimo przekazania części jego środków do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, 14,2 mld zł. "Zestawiając te liczby widać jasno, który rząd więcej i bardziej myśli o przyszłych emerytach i naszych dzieciach" - powiedział minister.
Rostowski polemizował z zarzutami opozycji dotyczącymi wzrostu długu publicznego i wydatków na jego obsługę. Powiedział, że w Polsce nie było kryzysu - dzięki temu, że rząd pozwolił na kontrolowany wzrost deficytu i długu. Zaznaczył, że w czasie ostatniego kryzysu w 20 krajach UE relacja długu do PKB wzrosła bardziej niż w Polsce. Podkreślił, że za rządów SLD Polska była na ostatnim miejscu w Unii, jeśli chodzi o wzrost relacji długu do PKB, a za rządów PiS w 18 krajach Unii relacje długu do PKB zmniejszono w większym stopniu niż w Polsce.
Poseł Tadeusz Iwiński z SLD powiedział, że Rostowski jest zdolnym propagandzistą, a to co mówi potwierdza maksymę, że "statystyka jest jak kostium bikini", który dużo odkrywa, ale ukrywa to, co najważniejsze.
Wiceminister finansów Ludwik Kotecki poinformował, że zgodnie z prognozami rządu na koniec roku bezrobocie wyniesie "prawdopodobnie poniżej 11 proc., a w przyszłym roku około 10 proc., w porównaniu z ponad 12 proc. na koniec zeszłego roku". Dodał, że w ustawie budżetowej na 2011 r. na obsługę długu krajowego zaplanowano 29,6 mld zł, a w pierwszym półroczu zrealizowano 10,3 mld zł, czyli 34 proc. całorocznych kosztów. Z kolei na obsługę długu zagranicznego zaplanowano kwotę 8,8 mld zł.
Wiceminister odniósł się także do zarzutów Tomasza Dudzińskiego (PJN), że rząd chce zasilić budżet pobierając tzw. dywidendy zaliczkowe z zysku za 2011 r. z Lotosu i PKN Orlen. Wyjaśnił, że w czerwcu WZA Lotosu przeznaczyło zysk w wysokości prawie 465 mln zł na kapitał zapasowy i zasilenie funduszy na finansowanie przedsięwzięć społecznych. Z kolei zysk Orlenu za 2010 r. został w całości przekazany na kapitał zapasowy. "To chyba pokazuje, że żadnej presji, aby wypłacać te pieniądze, nie ma. Sytuacja finansowa i polityka właścicielska decyduje o tym, w jaki sposób jest rozdysponowywany zysk" - powiedział Kotecki.
Wiceminister skarbu państwa Zdzisław Gawlik dodał, że decyzję o wypłacie dywidendy zaliczkowej podejmuje zarząd spółki po uzyskaniu pozytywnej opinii rady nadzorczej. Poinformował, że na wypłatę takiej dywidendy może być przekazane 50 proc. zysku wypracowanego w okresie, za który dywidenda zaliczkowe jest wypłacana.
"To zarząd, organy korporacyjne spółki decydują o tym, że wypłata jest dokonywana (...). Wypowiedź ministra Grada (że MSP nie wyklucza, iż Lotos i Orlen wypłacą dywidendy zaliczkowe za 2011 r. - PAP) dotyczyła możliwości, które prawo stwarza. Kodeks spółek handlowych pozostawia decyzje w tym zakresie zarządowi i radom nadzorczym" - mówił Gawlik. Podkreślił, że "jakiekolwiek oddziaływanie ministrów konstytucyjnych (...) na zarząd jakiejkolwiek spółki nic by nie dało, gdyby zarząd nie zechciał skorzystać ze swoich autonomicznych uprawnień".