Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w czwartek, w radiu Zet został zapytany, czy planuje wprowadzić zakaz Tik-Toka w Polsce. Zalecam - jako minister cyfryzacji - aby wszyscy urzędnicy państwowi i samorządowi na swoich urządzeniach służbowych nie mieli aplikacji Tik-Tok- powiedział Gawkowski. Podkreślił, że mówi to odpowiedzialnie oraz chciałby, żeby urzędnicy się do tego stosowali. Dodał, że na prywatnych urządzeniach mogą go mieć. Nie będę dzisiaj nikomu rozpoczynał opowieści o tym, że ma całkowicie skasować aplikację - powiedział. Wskazał, że jeżeli ktoś chce rozsądnie dysponować swoimi danymi oraz ma świadomość, że aplikacje też zbierają dane, to powinien mieć świadomość, że urządzenie służbowe nie powinno mieć takiej aplikacji.
Ostrzeżenia dotyczące cyberbezpieczeństwa
Zapytany, czy otrzymuje w tej sprawie ostrzeżenia dotyczące cyberbezpieczeństwa, potwierdził. Otrzymuję takie informacje. Służby je mają, przeciwdziałamy tym informacjom - powiedział. Dodał, że mają one różny stopień zaklasyfikowania, jeśli chodzi o charakter zastrzeżony. Dopytywany, czy użytkownicy Tik-Toka mogą spokojnie korzystać z aplikacji, wskazał, że na całym świecie toczą się debaty o tym, jak aplikacja może wpływać m.in. na przetwarzanie danych. Stąd rekomendacja: na urządzeniach służbowych nie instalujemy. Dodał, że jest to kwestia cyberbezpieczeństwa.
Dezinformacja
Wskazał, że jednym z elementów dezinformacji jest zbieranie danych, ich odpowiednia analityka, przetwarzanie, a także umiejętność wykorzystania pozyskanych danych. Musimy wiedzieć, gdzie jest końcowy element przetwarzania tych danych, w jakim kraju - podkreślił. Dodał, że chodzi o to, czy są to państwa, które np. mogą korzystać z tych danych bez wiedzy tych firm. Dopytywany co to za różnica, czy nasze dane gromadzą Chińczycy czy Amerykanie, wskazał, że jest to ogromna różnica, bo - jak mówił - jesteśmy w sojuszu transatlantyckim i w NATO ze Stanami Zjednoczonymi, które są dzisiaj naszym największym sojusznikiem i bronią naszego bezpieczeństwa. Dodał, że Chiny coraz częściej opowiadają się po stronie Rosji, bądź stwarzają takie wrażenie. Dzisiaj oczywiście nie można oczywiście mówić o jakimś głębokim sojuszu, ale trzeba na to patrzeć też z perspektywy czasu - wytłumaczył Gawkowski.