Sprawa przed NSA i konsekwencje dla spraw frankowych
Banki, chcąc minimalizować koszty związane z problemem rozliczenia nieważnych czy bezskutecznych w całości lub w części umów kredytowych powiązanych z walutami obcymi, starają się o możliwość zaliczenia środków wypłacanych kredytobiorcom do kosztów uzyskania przychodów - informuje BI. W tej sprawie wypowie się Naczelny Sąd Administracyjny już 4 grudnia.
Zdaniem ekspertów ta sprawa będzie miała wpływ na rozstrzygnięcia dotyczące "frankowiczów". Wyrok może być bowiem argumentem przeciwko żądaniu od byłego kredytobiorcy wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.
Jak wyliczać kwotę wzbogacenia kredytodawcy
6 grudnia Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów odpowie na pytanie: "Czy w przypadku uznania za nieważną umowę kredytu udzielonego w walucie polskiej indeksowanego do waluty obcej i spłaconego przez kredytobiorców kwotę ewentualnego wzbogacenia kredytodawcy należy wyliczyć, uwzględniając wyłącznie nominalną wysokość rat kredytu, czy też należy uwzględnić oprocentowanie rat według stopy referencyjnej właściwej dla kredytów indeksowanych do waluty obcej albo właściwej dla kredytów złotowych?". SN już zajmował się tą sprawą, ale jej nie rozstrzygnął, bo sędzia Roman Trzaskowski wniósł o wyłączenie ze składu - przypomina BI.
Zdaniem przedstawiciela kredytobiorców, bank zobowiązany jest zwrócić otrzymane świadczenia co do zasady w takiej wysokości, w jakiej je faktycznie otrzymał. "Treść i rodzaj umowy, która okazała się nieważna, nie mają na to wpływu" - informuje BI.
TSUE dwa razy w sprawie "frankowiczów"
7 grudnia TSUE zajmie się sprawą kredytobiorców, którzy w 2009 r. zawarli umowę kredytu hipotecznego powiązaną z kursem franka szwajcarskiego z mBank - pisze BI. Sąd wypowie się w sprawie roli oświadczenia składanego przez konsumentów o skutkach nieważności umowy, przedawnienia roszczeń banków i wymagalności roszczeń konsumentów - informuje portal.
"Wcześniej SN uznał, że skutki nieważności umowy biegną od chwili złożenia przez klienta oświadczenia, że nie wyraża zgody na utrzymanie w mocy nieuczciwego warunku, jest świadomy konsekwencji nieważności umowy i wyraża zgodę na nieważność umowy" - czytamy w analizie BI. W efekcie bieg terminu przedawnienia roszczenia banku rozpoczyna się od tej daty, a nie np. złożenia reklamacji czy pozwu. To zaś stawia banki w lepszej pozycji niż konsumentów. Ponadto po uchwale SN sądy powszechne w przeważającej części liczą odsetki od dnia złożenia przez konsumenta oświadczenia - pisze BI.
Z kolei 14 grudnia TSUE odpowie na pięć pytań sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie. Chodzi o kwestię, czy termin przedawnienia biegnie od zgłoszenia przez konsumenta wobec przedsiębiorcy roszczeń, złożenia przez konsumenta oświadczenia o skutkach, jakie wiążą się z brakiem możliwości dalszego obowiązywania umowy, zweryfikowania w postępowaniu sądowym wiedzy konsumenta odnośnie do skutków czy wydania przez sąd prawomocnego wyroku rozstrzygającego spór.
Sąd pyta też, czy przedsiębiorca nie powinien sam zweryfikować, czy konsument zna skutki wysunięcia roszczeń. Jest też pytanie o odsetki dla konsumenta, w tym o to, czy stosowanie prawa zatrzymania, które powoduje, że przedsiębiorca nie musi płacić odsetek od czasu złożenia oświadczenia o zatrzymaniu, jest zgodne z dyrektywą - informuje Business Insider.