Proces dywersyfikacji rozpoczął się wiele lat temu. Orlen już od 2015 r. rozwijał portfel dostawców surowców. Jeszcze osiem lat temu 90 proc. ropy pochodziło z Rosji, jednak w kolejnych latach systematycznie rozwijano kontakty handlowe z producentami z innych krajów. Umowy z nowymi dostawcami pozwoliły przejść suchą stopą przez kryzys chlorkowy w 2019 r. Wówczas wstrzymano dostawy zanieczyszczonego surowca płynącego z Rosji ropociągiem Przyjaźń na 46 dni. Nie wywołało to turbulencji na polskim rynku.

Wojna w Ukrainie przyspieszyła proces odejścia od rosyjskiej ropy. Od marca 2022 r. Orlen przestał kupować ropę z Rosji w tzw. dostawach spotowych (dostępnych na rynku od ręki), choć wciąż płynął do nas surowiec rurociągami w ramach kontraktów długoterminowych. Spółka podkreślała, że gotowa jest odciąć się zupełnie od ropy z tego kierunku, jeśli tylko zostaną wprowadzone odgórnie sankcje. Zerwanie kontraktów bez obowiązującego reżimu sankcyjnego groziłoby koncernowi karami umownymi ze strony dostawców rosyjskich.

Z końcem zeszłego roku jeden z dwóch kontraktów długoterminowych wygasł, drugi z kolei – który miął obowiązywać do 2024 r. – zerwali sami Rosjanie. Tym samym Polska nie importuje już ropy z tego kierunku. Wstrzymanie dostaw nie miało żadnego przełożenia na dostępność paliw na krajowym rynku. Orlen sprowadza ropę z innych regionów świata, m.in. z Morza Północnego, Afryki Zachodniej, basenu Morza Śródziemnego, Zatoki Perskiej i Zatoki Meksykańskiej.

Istotnym partnerem spółki jest Saudi Aramco, z którym w 2022 r. został zawarty strategiczny kontrakt na dostawy surowca. Od tego dostawcy sprowadzamy 45 proc. całego importu ropy. Ale płynie ona do Polski tankowcami także z Morza Północnego na podstawie umowy z BP (15 proc. importu) oraz ze Stanów Zjednoczonych, w tym od Exxon Mobil, największej spółki paliwowej na świecie.

Jesteśmy również w stu procentach uniezależnieni od Rosji w obszarze handlu gazem. Ponad połowa gazu, który Grupa Orlen sprowadziła w minionym roku z zagranicy, to LNG oraz dostawy gazociągami z nowych kierunków – Norwegii i Litwy. Prawie jedna czwarta importowanego gazu pochodziła ze Stanów Zjednoczonych.

Dostawy gazu skroplonego stanowiły aż 43 proc. całego importu surowca – wyniosły ponad 6 mld m sześc.. W 2022 r. wolumen ten wzrósł o ponad połowę względem 2021 r. To efekt kryzysu podażowego wywołanego wojną w Ukrainie i działaniami Gazpromu na rynkach europejskich. Import LNG jest możliwy dzięki wybudowaniu terminala w Świnoujściu. Do tej pory Polska odebrała tam 241 dostaw o łącznym wolumenie ponad 19 mln t. Najwięcej ładunków przypłynęło z Kataru (123) oraz USA (98), ale dostawy są realizowane także z Norwegii, Nigerii, Trynidadu i Tobago oraz z Egiptu.

Od maja 2022 r. Orlen korzysta także z terminalu w litewskiej Kłajpedzie, w którym zarezerwował część przepustowości. Po regazyfikacji surowiec jest sprowadzany do Polski gazociągiem Polska–Litwa. Apetyt na LNG wciąż rośnie. Koncern zawarł z Gaz-Systemem umowę na rezerwację zdolności regazyfikacyjnych terminala pływającego, który powstanie w Gdańsku. Mowa o kolejnych 6,1 mld m sześc. rocznie. Uruchomienie tej jednostki nastąpi od początku 2028 r.

Orlen tworzy własną flotę ośmiu gazowców. Pierwszymi dwoma sprowadza już LNG ze Stanów Zjednoczonych. Mierzą one 300 m, pojemność każdej z jednostek wynosi ok. 105 mln m sześc. w stanie lotnym. Statki umożliwią bardziej elastyczne reagowanie na potrzeby rynku.

Od jesieni zeszłego roku koncern sprowadza do Polski błękitne paliwo gazociągiem Baltic Pipe łączącym złoża w Norwegii z polskim systemem przesyłowym. Jego przepustowość wynosi 10 mld m sześc. gazu rocznie. Orlen od dawna rozwija własną bazę węglowodorową na Norweskim Szelfie Kontynentalnym, posiada tam 98 koncesji i prowadzi wydobycie na 17 złożach. Chce dalej zwiększać swoją obecność na tym rynku, by jak największa część sprowadzanego do Polski z Północy gazu pochodziła z własnego wydobycia.

Niezależnie od tego grupa utrzymuje wydobycie krajowe na poziomie ok. 4 mld m sześc. gazu rocznie. Spółka stosuje technologie cyfrowe, by zwiększać efektywność produkcji gazu ze złóż krajowych. Poza Polską Orlen prowadzi wydobycie w Pakistanie i Kanadzie.

Ważnym elementem systemu są magazyny gazu. Koncern rozbudowuje podziemny magazyn gazu w Wierzchowicach, dzięki czemu jego pojemność wzrośnie o 60 proc., do 2,1 mld m sześc. Po inwestycji łączna pojemność magazynów krajowych wzrośnie o 25 proc., do ponad 4 mld m sześc. Taki wolumen odpowiada zużyciu gazu przez gospodarstwa domowe w ciągu 10 miesięcy.

Połączenie Orlenu z PGNiG i Lotosem poprawiło pozycję zakupową multikoncernu, otwierając nowe możliwości handlowe. Tak duży podmiot jest liczącym się graczem na rynku międzynarodowym. Odpowiednio rozbudowana infrastruktura i kontrakty handlowe zawierane z nowymi partnerami sprawiają, że mimo braku dostaw z Rosji Polska jest bezpieczna energetycznie. Tym samym nie będzie już narażana na szantaż ze strony Moskwy. Dalsze działania inwestycyjne Orlenu idą w kierunku konsekwentnego zwiększania bezpieczeństwa kraju. Spółka nie tylko rozwija własne wydobycie i rozbudowuje infrastrukturę, lecz także przeprowadza transformację, która przemodeluje krajowy system zarówno w obszarze energetyki, jak i transportu.

ms