Wiceszef MON ocenił, że "po ogłoszeniu decyzji, najpierw amerykańskiej, a teraz niemieckiej o przekazaniu systemu Patriot na Ukrainę, opozycja powinna przeprosić wicepremiera Mariusza Błaszczaka za cały hejt po tym, jak pierwszy o to zaapelował do naszych sojuszników".

Reklama

Ociepa: Zamiast wesprzeć wicepremiera Błaszczaka, opozycja stanęła po stronie Berlina

Zdaniem Ociepy opozycja "zamiast wesprzeć wicepremiera Mariusza Błaszczaka, to kpiąc, stanęła po stronie rządu w Berlinie, któremu parę tygodni temu brakowało jeszcze śmiałości do pomocy Ukrainie". Ta sytuacja pokazuje wyraźnie, że opozycji brakuje trzech przymiotów koniecznych do sprawowania władzy, szczególnie w czasie kryzysu: odwagi, wiedzy i wiary w pozycję Polski. Odwagi, żeby iść pod prąd i proponować rozwiązania, które na pozór mogą się wydawać zbyt śmiałe. Wiedzy, żeby wiedzieć precyzyjnie, co jest możliwe w ujęciu merytorycznym i sojuszniczym, a co nie. I wiary w Polskę, że z racji naszej roli, jaką odgrywamy od początku tego konfliktu, mamy pełne prawo i możliwości, by być obok USA liderem NATO, także jeśli chodzi o kształtowanie dyskusji oraz wywieranie presji na inne kraje, by więcej pomagały Ukrainie - stwierdził wiceszef MON.

W czwartek, po rozmowie telefonicznej prezydenta USA Joe’ego Bidena i kanclerza Niemiec Olafa Scholza, rządy Stanów Zjednoczonych i RFN ogłosiły, że USA przekażą Ukrainie bojowe wozy piechoty Bradley, a Niemcy bojowe wozy piechoty Marder i baterię systemu obrony powietrznej Patriot. We wspólnym oświadczeniu nie podano liczby pojazdów; według mediów chodzi o 50 Bradleyów i do 40 Marderów.

Niemcy w listopadzie zaproponowały pomoc Polsce

20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie Polski należącymi do Bundeswehry zestawami Patriot i myśliwcami Eurofighter, które wzmocniłyby ochronę polskiej przestrzeni powietrznej. Propozycja wiązała się z wydarzeniem z 15 listopada, gdy podczas rosyjskiego ostrzału rakietowego Ukrainę na polskie terytorium blisko granicy polsko-ukraińskiej w Przewodowie spadł pocisk, powodując śmierć dwóch osób. Według polskich władz najprawdopodobniej był to wypadek spowodowany upadkiem rakiety ukraińskiej obrony powietrznej.

Reklama

Prezydent Andrzej Duda uznał propozycję Niemiec za "ważny gest sojuszniczy w tej sytuacji, w której dzisiaj znajduje się Sojusz Północnoatlantycki, w której dzisiaj znajduje się Polska, a także nasz sąsiad - Niemcy". Również wicepremier Błaszczak oświadczył wówczas na Twitterze, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział, że zaproponuje, by system stacjonował przy granicy z Ukrainą.

W opublikowanym klika dni później wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił jednak, że propozycja Niemiec jest interesująca, ale "dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom, przeszkolili ukraińskie załogi, z zastrzeżeniem, że baterie miałyby być rozlokowane na zachodzie Ukrainy". Później tego dnia Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie zostały przekazane Ukrainie. Następnego dnia niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium Sojuszu.

Na początku grudnia Błaszczak przekazał, że strona niemiecka zgodziła się, aby zestawy Patriot Bundeswehry zostały wpięte w polski system dowodzenia. W grudniu, podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie USA zapowiedziały przekazanie Ukrainie zestawu Patriot.

autor: Grzegorz Bruszewski