Rząd Donalda Tuska postawił jasny cel - w 2012 roku Polska wchodzi do strefy euro. Gdy stało się jasne, że kryzys nie ominie naszego kraju, w wypowiedziach przedstawicieli rządu termin ten zaczął się przesuwać na 20123, a nawet na 2014 rok.

Reklama

>>> Euro rujnuje Słowację

Ale większość Polaków nie będzie miała pretensji do rządu PO-PSL za to opóźnienie. Z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" wynika, że tylko 17 procent ankietowanych chce szybkiego przyjęcia euro w naszym kraju. Pozostali albo proponują wstrzymanie się z decyzją, albo nie chcą wspólnej waluty w ogóle.

To duży spadek poparcia dla euro. Jeszcze na początku tego roku zdecydowanych zwolenników pogrzebania złotego było 26 procent. Mniej zdecydowanych - 39 procent.

Reklama

>>> Kryzys oddali wejście do strefy euro

Z najnowszego sondażu wynika, że największymi zwolennikami szybkiej ścieżki do wspólnej waluty są ludzie do 39. roku życia oraz urzędnicy i pracownicy umysłowi. Najwięcej zwolenników poczekania z podejmowaniem decyzji jest wśród menedżerów - 40 procent - pisze "Rzeczpospolita".