Eksperci twierdzą, że nie da się zapobiec kryzysowi w USA, i przypominają, że zła kondycja tamtejszej gospodarki oznacza zapaść na całym świecie. Tymczasem amerykańskie indeksy spadają dziś na łeb, na szyję, co pokazuje, że kryzys się pogłębia.

Reklama

Tracą dziś wszystkie indeksy na całym świecie. Najpierw w dół poszybowały indeksy w Azji. Na giełdzie w Bombaju poniedziałek zamknął się spadkiem indeksu Sensex o 7,4 proc. Wskaźnik giełdy w Hongkongu - Hang Seng - spadł o 5,5 proc. W obu przypadkach były to największe spadki od zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 r. Podobnie było na giełdzie w Tokio (Nikkei) i w Szanghaju (Composite). W Europie nie było lepiej. Londyński FTSE 100 spadł na rozpoczęciu sesji o 3,66 proc., a DAX we Frankfurcie - nawet o 5,37 proc.

A wszystko przez sytuację gospodarczą w USA i tamtejszy kryzys na rynku nieruchomości. Tracą wielkie instytucje finansowe, które wierzyły, że można bezkarnie rozdawać ludziom tanie kredyty na mieszkania. Miliony osób mają teraz problemy ze spłatą kredytów hipotecznych. Mieszkań też nie mogą się pozbyć, bo na rynku jest mało kupców.