Szef polskiego rządu mówił, że Polska zabezpieczyła swoje dostawy, między innymi dzięki własnym źródłom i rewersom na gazociągach. Premier nie sądzi by nasz kraj był obiektem blokady gazowej, ale jest przygotowany na wypadek "drastycznych perturbacji".

Reklama

- Nawet gdyby coś złego się zdarzyło w tej kwestii, to Polacy nie odczują tego na własnej skórze - zapewniał premier.

Premier uważa, że państwowość Ukrainy jest zagrożona. Jak dodał, po tak zwanych referendach w Donbasie sytuacja w tej sprawie stała się jednoznaczna i żaden europejski przywódca nie będzie mógł już udawać, że wszystko jest w porządku. W jego opinii, to powinno ułatwić poważną rozmowę o Ukrainie w Europie o relacjach z Ukrainą i Rosją.

- Każdemu będzie trudniej - powiem brutalnie - kłamać na ten temat - mówił Donald Tusk.

Szef rządu uważa, że trudnej sytuacji Ukrainy nie służą wypowiedzi Viktora Orbana.

Premier Węgier upomniał się o obywateli swojego kraju na ukraińskiej Rusi Zakarpackiej. Zdaniem Donalda Tuska, troska Orbana o Węgrów za granicą jest zrozumiała biorąc pod uwagę ich liczbę, ale jego wypowiedź uznał za "nie na miejscu i nie na czasie". Tym bardziej, że może być odebrana jako wsparcie polityki rozbioru Ukrainy.

Tusk ma rozmawiać z Orbanem o tej sprawie podczas najbliższego szczytu Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie.

Z sondażu Homo Homini na zlecenie Informacyjnej Agencji Radiowej wynika, że co czwarty Polak ocenia działania rządu związane z kryzysem ukraińskim jako zbyt radykalne. Jako właściwe odbiera je ponad jedna trzecia ankietowanych.