Resort finansów zamówił u znanego satyryka rysunek, który ma nawiązywać do paragonu. "Dostałem propozycję na rysunek puentujący zabawnie tę akcję" - przyznaje Andrzej Mleczko. Trafi on potem na plakaty i pocztówki, które będą rozdawane urlopowiczom i sklepikarzom w miejscowościach turystycznych. Resort liczy, że akcja przyczyni się do pilnowania np. przydrożnych handlarzy, którzy rzadko ewidencjonują swoje przychody i ukrywają je przed fiskusem. To już kolejna edycja programu. "Jest on skierowany do wszystkich, zarówno kupujących, jak i sprzedających" - mówi Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy administracji podatkowej.
Jak podkreśla, w miejscowościach, w których prowadzona jest akcja, kontrolerzy skarbowi odnotowują nawet kilkudziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży. Jednak nie ma ogólnopolskich statystyk pokazujących jej skuteczność.
Według różnych szacunków budżet może tracić na omijaniu obowiązku ewidencjonowania transakcji od kilkudziesięciu milionów wzwyż. "To mogą być nawet 2 – 3 mld zł rocznie. Ja tę akcję zacząłem w 2004 r. i cieszę się, że jest kontynuowana" - mówi Stanisław Stec, były wiceminister finansów, obecnie poseł SLD.