Według licznych ekspertów, psychologia w inwestowaniu jest równie ważna jak element ograniczania ryzyka. Mniej doświadczeni inwestorzy często podejmują decyzje inwestycyjne na podstawie zachowania całego rynku (tzw. efekt stadny). Ogrom danych dostarczany przez media sprawia, że decyzji nie opiera się tylko i wyłącznie na własnych analizach, ale także na opiniach innych. Niestety statystyki potwierdzają, że większość osób inwestując na giełdzie ponosi straty. Tak więc naśladując zachowanie tłumu, który myli się najczęściej w punktach zwrotnych na rynku, nie należy nastawiać się na regularne zarabianie w długim terminie.
Słusznie wielu specjalistów uważa, że jednym z największych wrogów inwestorów jest ich własny umysł. Choć mogłoby się wydawać, że inwestorzy podejmując decyzje dotyczące własnych finansów powinni zachowywać się racjonalnie, praktyka pokazuje, że często postępują oni zupełnie przeciwnie. Wynika to głównie ze stosunku ludzi do pieniędzy, który wzbudza w nich specyficzne emocje - najczęściej wymienia się wśród nich chciwość oraz strach przed stratą. Doprowadzają one do sytuacji, w których inwestorzy szybciej zamykają zyskowne pozycje niż stratne, co jest oczywiście nieuzasadnione.
Kolejna zyskowna transakcja utwierdza ich pewność siebie, jednak często suma osiągniętych zysków nie przekracza kwoty ze stratnych pozycji. Z kolei strach przed zamknięciem przynoszącej stratę transakcji wynika głównie z nadziei na "odbicie" oraz oddziaływania efektu utopionych kosztów, wg którego jeśli już poświeciliśmy pieniądze oraz czas na analizę, to wbrew przeciwnym sygnałom utrzymujemy nadal pozycję. Często również po serii zyskownych transakcji, jesteśmy bardziej skłonni do przeceniania własnych umiejętności inwestycyjnych, sądząc że mamy większą wiedzę niż specjaliści. Natomiast w odwrotnej sytuacji, winą za straty obarczamy inne osoby - przybliża Adam Anioł z Biura Maklerskiego Banku BGŻ. Wymieniliśmy tylko nieliczne pułapki jakie czyhają na niedoświadczonych inwestorów - tematykę tę szerzej opisują finanse behawioralne, które starają się wyjaśniać podobne zjawiska.
Aby w pewnym stopniu ograniczyć udział emocji w procesie inwestycyjnym, przed rozpoczęciem inwestycji należy nakreślić plan, czyli swoją strategię działania. Powinna zawierać przede wszystkim warunki jakie muszą zostać spełnione, aby doszło do zawarcia lub zamknięcia transakcji. Strategia będzie skuteczniejsza, jeśli dołączymy do niej schemat zarządzania kapitałem. Powinien on decydować o takich kwestiach, jak początkowa wielkość pozycji, moment powiększenia bądź jej zmniejszenia, a także maksymalną stratę czy poziom potencjalnego zysku - radzi Adam Anioł.
Celem posiadania konkretnych zasad jest częściowe zautomatyzowanie procesu decyzyjnego, aby choć trochę zmniejszyć wpływ emocji. Istotnym jest również, aby plan obejmował lepsze (hossa) oraz gorsze czasy na rynku (bessa). Praktycznym rozwiązaniem jest także stosowanie dzienniczka transakcji, w którym można zapisywać szczegóły inwestycji oraz własne przemyślenia i pomysły. Analiza tak prowadzonych notatek pozwoli wyciągnąć wnioski, które pomogą ustrzec inwestora od podobnych błędów w przyszłości. Wprowadzi także dyscyplinę, która jest tak bardzo istotna w inwestowaniu na giełdowym parkiecie.
Proces inwestycyjny choć wydaje się skomplikowany, według inwestorów, którzy regularnie zarabiają jest całkiem prosty i polega głównie na stosowaniu zasad, o których wspominaliśmy w ramach naszego cyklu. Nasuwa się tu pytanie: dlaczego tyle osób traci? Otóż kluczem do sukcesu jest właśnie wspomniane wyżej panowanie nad emocjami, które często pomija się w teoretycznych rozważaniach. „Wyłączenie” emocji w połączeniu z żelazną dyscypliną oraz odrobiną szczęścia z pewnością odpowiednio zaprocentują.
>>>Porównanie kont oszczędnościowe - znajdź najbardziej korzystne
Cykl "Jak inwestować?" miał na celu stanowić pewną "mapę drogową" dla początkujących inwestorów. Mamy nadzieję, że lektura artykułów z tej serii stanie się bądź to inspiracją do rozpoczęcia własnej przygody inwestycyjnej bądź też pozwoli poprawić osiąganie na giełdzie czy innych rynkach finansowych wyniki. Pamiętajmy, co wynika z naszych dzisiejszych porad, iż podstawą przyszłych zysków może stać nie tyle wielkość kapitału do dyspozycji czy wiedza finansowa, ale my sami, jeśli tylko będziemy potrafili trzymać nerwy na wodzy.