Większość klientów banków przyzwyczaiło się, że korzystanie z karty debetowej jako podstawowej karty do konta osobistego jest bezpłatne. I w rzeczywistości tak jest, dopóki nie wyjedzie się z Polski. Wciąż można nią płacić w sklepie i pobierać gotówkę z bankomatów. Z tym że trzeba za tę przyjemność zapłacić.
Użytkownicy kart powinni przede wszystkim zredukować do niezbędnego minimum korzystanie za granicą z bankomatów. Większość banków pobiera od tego prowizję, i to całkiem sporą. W dodatku minimalne opłaty są na tyle wysokie, że zupełnie nie opłaca się wybieranie drobnych kwot. Przykładowo w Nordea Banku, wypłacając pieniądze kartą debetową z bankomatu poza Polską, trzeba zapłacić 3 proc., przy czym najmniej będzie to 15 zł.
Z kolei w Credit Agricole prowizja wynosi 4 proc. i min 10 zł. Podobne stawki są w większości banków, choć są nieliczne wyjątki. Należą do nich np. mBank i Alior, które prowizji nie pobierają. Należy też unikać wypłat z bankomatów przy użyciu kart kredytowych – tu opłaty są jeszcze wyższe.
Ale to nie wszystko. Doliczyć trzeba jeszcze koszty związane z przeliczeniem transakcji na złote. Takich operacji w przypadku każdej transakcji może być kilka. Najpierw pobrana kwota zostanie przeliczona z waluty lokalnej na walutę rozliczeniową karty. Z reguły są to dolary lub euro. Dopiero potem przelicza się ją na złote. Jeśli kartą rozliczaną w dolarach zapłaci się na terenie strefy euro, transakcja najpierw przeliczona zostanie na dolary, a później na złote.
Reklama
Za każdym razem użytkownik będzie musiał pokryć koszt spreadu, czyli różnicy między kursami sprzedaży i kupna walut. Warto więc wiedzieć, jaka jest waluta rozliczeniowa karty. Trzeba pytać o to w banku – wydawcy karty.
Niektóre banki stosują jeszcze dodatkową opłatę z tytułu rozliczenia transakcji dokonanej w innej walucie niż waluta rozliczeniowa karty. Opłaty takie w przypadku niektórych kart stosują Kredyt Bank czy mBank. Wynoszą one 2 – 3 proc. kwoty transakcji.
Warto rozważyć skorzystanie z oferty banku posiadającego zagranicznego właściciela dysponującego dużą liczbą bankomatów w innych krajach. Bogatą sieć w Europie ma np. UniCredit, właściciel Pekao, a na świecie CitiBank, właściciel Banku Handlowego. Korzystając z ich usług, można uniknąć płacenia prowizji.