BZ WBK, PKO BP, Credit Agricole, ING Bank Śląski… To tylko niektóre z banków, które do promocji swoich produktów używają różnego formatu gwiazd i gwiazdeczek. Na wynagrodzenia dla nich i na kampanie reklamowe często wydają miliony, wszystko po to by zainteresować swoją ofertą jak największą ilość potencjalnych klientów. Tylko czy mają coś sensownego do zaoferowania? I czy ta strategia w ogóle się im opłaca?
Już chyba każdy z nas widział Szymona Majewskiego promującego produkty PKO BP. A to konta, a to kredyt hipoteczny, innym znowu razem szybki kredyt latając w błękitnej sukience. Wielu to irytuje i denerwuje, jeszcze więcej nudzi, ale okazuje się, że są też tacy, których Szymon umiał skusić.
Konta banków polskich…
Zeszły rok był pierwszym od 2009, w którym PKO BP nie był stratny pod względem liczby otwieranych kont. Do tej pory więcej klientów z banku odchodziło niż otwierało nowe konta. Teraz trend ten udało się zahamować. Przyczyną było wprowadzenie nowej linii kont, która jednak w porównaniu do konkurencji wciąż prezentuje się co najwyżej średnio. Potężna machina medialna spowodowała jednak, że to co jest przeciętnej jakości prezentuje się jako produkt fantastyczny.
>>>Chcesz zmienić konto na lepsze? Sprawdź, w którym banku warto mieć ROR
Wystarczy rzucić okiem na dowolny ranking kont – czy to nasz czy konkurencji, by zobaczyć, że zakładanie konta w PKO BP się nie opłaca. Wymagane wpływy minimalne, przy których konto będzie prowadzone za darmo, to aż 2000 zł. To naprawdę sporo jak za konto, które nie niesie ze sobą żadnych korzyści. Dla porównania „Dobre Konto” w Banku Millennium będzie prowadzone za darmo od 1000 zł wpływów miesięcznie. A do tego dostaniemy jeszcze zwrot 3% wydatków dokonanych za pomocą karty debetowej w sklepach spożywczych i na stacjach paliw (do 50 zł miesięcznie). Konto te reklamują… animowane zwierzątka. To pierwszy przykład na to, że tam gdzie klient nie spłaca wysokiej gaży gwiazdy może liczyć na więcej.
Jedynym wyjątkiem była kampania Meritum Banku, do której zaangażowano Maleńczuka. Reklamował on swego czasu konto, które prowadzone jest za darmo, z bezpłatnymi bankomatami w całej Polsce oraz zwrotem 4% wydatków na paliwo (do 30 zł miesięcznie). Ten produkt broni się sam.
Kliencie – spłać gażę gwiazdy
Przykłady rachunków można by jeszcze mnożyć. Oferta łatwo dostępnych, tanich kont jest bardzo szeroka. Jednak banki najchętniej wykorzystują celebrytów do reklamy wszelkich kredytów. Prym w zatrudnianiu gwiazd wiedzie chyba BZ WBK, w reklamach którego co chwilę pojawia się nowa znana twarz: :Gerard Depardieu, John Cleese, Danny DeVito, Antonio Banderas a teraz Chuck Norris. Trzeba przyznać, że część tych reklam była nawet zabawna. Szkoda tylko, że jakość reklam nie przekłada się na jakość oferowanych produktów.
Reklamowany przez Strażnika z Teksasu kredyt gotówkowy znalazł się na 6-tym miejscu w naszym comiesięcznym rankingu (warto zaznaczyć, że założenia jakie przyjęliśmy były takie, że obejmowały możliwie szeroką grupę Polaków). Na stronie klient zachęcany jest słowami „tanio – rata nawet 19 zł od każdego 1000 zł”. Konkurencji na głowę nie bije – Credit Agricole oferuje kredyt z kosztami w wysokości 10 zł od każdego 1000 zł. W dodatku biorąc kredyt BZ WBK zapłacimy prowizję w wysokości 5% a RRSO wyniesie 19,45%. Jeśli porównamy to do oferty zwycięzcy z tego miesiąca – Getinu, to możemy być lekko zaskoczeni: oprocentowanie niższe o ponad 10% a prowizji nie ma wcale. Cóż z czegoś trzeba zapłacić wynagrodzenie dla Chucka Norrisa…
Tymczasem bez gwiazd…
A jak wyglądają oferty banków, które do reklamowania swoich produktów nie angażują celebrytów? Nie wypada tutaj nie wymienić mBanku, który się wręcz szczyci i reklamuje tym, że do promowania marki nie zatrudniają gwiazdorów. eKonto jest jednym z popularniejszych produktów na rynku kont. Niestety korzystanie z niego wiąże się z pewnymi kosztami: za wypłatę gotówki z obcego bankomatu zapłacimy standardowo 5 zł.
Dodatkowo jeśli nie dokonamy transakcji bezgotówkowych za minimum 100 zł kartą debetową będziemy musieli zapłacić za korzystanie z niej 2 zł miesięcznie. Ale jeśli włączymy abonament darmowych wypłat z wszystkich bankomatów w kraju za 5 zł to obydwie te opłaty znikną. Oferta ta sama w sobie, na czysto, też nie prezentuje się za specjalnie – jednak w tym przypadku ważne są dodatkowe funkcjonalności. Użytkownik ma możliwość kupowania akcji czy jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych bezpośrednio z panelu konta. Dodatkowo bankowość mobilna mBanku jest jednym z sensowniejszych rozwiązań na rynku.
>>>Kredyt hipoteczny bez drobnych druczków? Sprawdź gdzie to jest możliwe
Jeśli chodzi o pozostałe oferty rachunków, to wystarczy zajrzeć do naszego najnowszego rankingu kont osobistych. Żaden ze zwycięzców nie jest w tej chwili reklamowany przy pomocy sław. Ze wszystkich kont, które znalazły się na podium tylko trzy były, lub są, wspomagane w ten sposób. A są to rachunki naprawdę świetne – programy premiowe, darmowe prowadzenie, przelewy, karta debetowa, bankomaty w całym kraju a nawet na świecie. Do tego zniżki dzięki programom partnerskim. Taki „szczegółów” jak porządnie oprocentowane konto oszczędnościowe czy moneyback/cashback próżno szukać u Szymona...
Jak reklama to ze zwierzątkami?
Może się to wydawać dziwne, ale najciekawsze konta i produkty reklamowane są przy pomocy zwierzaków:
• Dobre konto Millennium Banku z cashbackiem – różowy ptaszek podobny do wróbelka w towarzystwie pingwinów
• Konto osobiste z premią (dawne Konto z Podwyżką), dodatkowy 1% od najwyższego wpływu na konto, do 600 zł rocznie, banku BGŻ – wiewiórki
• Kredyt hipoteczny banku BGŻ, w przypadku którego bank gwarantuje nam obniżenie marży jeśli dostaniemy lepszą ofertę, reklamowany jest przez sowę i jastrzębia (sokoła???)
"Morał jest krótki i niektórym znany..."
Jeśli chcesz mieć dobry produkt omijaj reklamy. W ramach tych samych wymogów, a często o wiele mniejszych, dostajemy lepsze produkty. Ameryki nie odkrywamy, ale warto przypomnieć o tym po raz kolejny. Zwłaszcza widząc jak wiele osób daje się złapać na przeciętne oferty wychwalane na ogromną skalę w telewizji.