Wymóg domniemania zatrudnienia na etacie wynika z projektu dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych. W teorii chodzi tylko o nie. I o ich pracowników - takich jak kurierzy, kierowcy czy dostawcy jedzenia.
Problem, z którym przyjdzie się zmierzyć polskiemu rządowi, polega jednak na tym, że takiego domniemania nie sposób ograniczyć wyłącznie do zatrudnionych za pośrednictwem internetowych platform. Jak zapewniają eksperci, będzie ono miało zastosowanie do wszystkich zatrudnionych w polskiej gospodarce, zarówno w firmach prywatnych, jak i w sferze publicznej. Domniemanie zatrudnienia na etacie będzie więc dotyczyło zarówno 1 mln osób wykonujących w Polsce zlecenia, jak i ok. 1,5 mln prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. To w przypadku tych osób rząd PiSrozważał w 2019 r. wprowadzenie tzw. testu przedsiębiorcy, który miał oddzielić osoby faktycznie wykonujące na własny rachunek działalność na rzecz wielu kontrahentów od tych stale współpracujących tylko z jednym przedsiębiorcą. A więc w rzeczywistości wykonujące zadania analogicznie do etatowych pracowników.
- Przewidziane w dyrektywie domniemanie istnienia stosunku pracy wykonawców platformowych będzie musiało zostać rozciągnięte na wszystkie sektory gospodarki. Inaczej do prowadzi to do nierównego traktowania przedsiębiorców prowadzących podobną działalność w zależności od tego, czy zostaną uznani za platformę cyfrową, czy też nie - komentuje Tomasz Duraj, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, kierownik Centrum Nietypowych Stosunków Zatrudnienia na Wydziale Prawa i Administracji UŁ.
Z rozmów w Brukseli wynika, że istnieje presja na przyjęcie tych przepisów do końca bieżącego roku - potwierdza Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan.