Pański resort przygotował już projekt przepisów, na których podstawie pracodawca będzie miał prawo sprawdzić, czy jego pracownik jest zaszczepiony przeciwko COVID-19. Czy takie rozwiązanie nie będzie pewną dyskryminacją pod względem zdrowotnym?

Reklama

Adam Niedzielski: Potwierdzam, trwają prace, w które angażowany jest również resort zdrowia, nad projektem w tym zakresie. Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo pracowników, ale też osób, które korzystają z usług danego podmiotu. Zmiana, o której mówimy, faktycznie daje pracodawcy możliwość zweryfikowania, czy pracownik jest zaszczepiony. Dzięki temu będzie mógł podejmować w stosunku do załogi racjonalne decyzje. Oczywiście nie chodzi tutaj o zwolnienie z pracy, ale o to, aby np. do kontaktu z klientami byli kierowani zaszczepieni pracownicy, a ci niezaszczepieni zostali oddelegowani do innych zadań. Dodatkowo projektowane regulacje mają dawać możliwość weryfikacji przez przedsiębiorców, czy osoby korzystające z ich usług są zaszczepione przeciwko COVID-19.

Istnieje jednak obawa, że pracodawca, mając taką wrażliwą wiedzę o pracowniku, może pozbywać się osób, które nie będą zaszczepione, bo stwarzają ryzyko.

Żyjemy w dobie epidemii i potrzeba nam rozwiązań gwarantujących ograniczenie transmisji wirusa. Musimy też dać pracodawcom narzędzia, które pozwolą im zachować ciągłość działalności firmy. Niezaszczepiony pracownik jest ryzykiem i trudno temu zaprzeczyć. Nikt nie wprowadza do przepisów prawa do zwolnienia niezaszczepionych.