Takie zasady korzystania z zaległego urlopu uzgodniła Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy, która przygotowuje projekty nowego kodeksu pracy (mają być gotowe za pół roku). DGP ustalił, że niewykorzystany w danym roku wypoczynek ma być udzielany podwładnemu do końca marca następnego roku kalendarzowego. Tylko w wyjątkowych sytuacjach termin ten będzie dłuższy (do końca września). Jeśli firma nie udzieli w tym czasie wypoczynku przysługującego za zeszły rok, pracownik zyska prawo do rekompensaty finansowej za brak możliwości skorzystania z urlopu w naturze (najprawdopodobniej w formie odszkodowania).
W ten sposób nowy kodeks pracy ma wzmocnić rekreacyjny charakter urlopu - ma on służyć zregenerowaniu sił w danym okresie po to, aby zatrudniony mógł kontynuować swoje obowiązki.

Ważne powody

Konieczność udzielania zaległego wypoczynku co do zasady do końca marca następnego roku kalendarzowego oznaczałaby powrót do regulacji obowiązujących przed 2012 r. (od tej daty obowiązuje przepis, zgodnie z którym firma ma na to czas do końca września). Takie rozwiązanie ma zalety i wady. Dzięki niemu zagwarantowana będzie większa częstotliwość korzystania z urlopów, a więc rzeczywiście będą one spełniały cel, w jakim się ich udziela.
Reklama
Z drugiej strony pierwsze trzy miesiące roku to mało atrakcyjny okres na odpoczynek od pracy. Zatrudnieni, w tym w szczególności rodzice, chcą z niego korzystać przede wszystkim w okresie letnim, co umożliwia im obecna regulacja – argumentuje Katarzyna Dobkowska, radca prawny i partner w kancelarii Raczkowski Paruch.
Jednak jak wynika z ustaleń DGP, w wyjątkowych sytuacjach pracownik nadal będzie mógł korzystać z zaległego wypoczynku aż do końca września następnego roku. Pojawia się pytanie, o jakie dokładnie przypadki chodzi. Przedłużenie terminu powinno być uzasadnione, gdy wynika z przyczyn dotyczących pracownika - zauważa dr Magdalena Zwolińska, adwokat z kancelarii DLA Piper Wiater. I wskazuje, że może chodzić o sytuacje, gdy zatrudniony nie mógł wybrać zaległego urlopu do końca marca, bo korzystał w tym czasie np. ze zwolnienia lekarskiego lub z urlopu macierzyńskiego.
Bardziej ryzykowne byłoby uznanie, że termin może być przedłużony do września także ze względu na przyczyny dotyczące pracodawcy, czyli np. konieczność zapewnienia odpowiedniego toku pracy. W praktyce firmy łatwo znalazłyby powody, które teoretycznie uniemożliwiałyby im udzielenie urlopu wcześniej - dodaje dr Zwolińska. A to oznaczałoby, że znów nie byłby spełniony podstawowy cel urlopów - wypoczynek od pracy w konkretnym czasie.

Nie w naturze

Eksperci podobnie komentują pomysł, aby pracownik, któremu nie udzielono zaległego urlopu w terminie, zyskiwał prawo do finansowej rekompensaty. Koncepcję tę oceniam pozytywnie, bo firmy mają niejednokrotnie problem z nawarstwianiem się urlopów. Mylne jest przekonanie, że to wyłącznie wina firm, które nie chcą udzielać wypoczynku. Często to pracownik go odkłada, bo np. nie lubi dłuższych przerw od pracy lub uważa, że nikt nie może go zastąpić - wskazuje Katarzyna Dobkowska. Jej zdaniem pracodawcy dostrzegają te problemy. Otrzymujemy bardzo wiele pytań, czy trzeba koniecznie udzielać urlopu zaległego, czy też można zrekompensować go finansowo - dodaje.
Obecnie rekompensata należy się jedynie w przypadku zakończenia zatrudnienia. Odchodzącemu z pracy podwładnemu, który nie wykorzystał całego należnego mu urlopu, trzeba wypłacić ekwiwalent. Jeśli koncepcja uzgodniona przez komisję weszłaby w życie, byłoby to możliwe także w trakcie zatrudnienia, po upływie terminu na skorzystanie z zaległego wypoczynku. Takie rozwiązanie też prowokuje jednak wiele pytań, np. o sposób egzekwowania świadczenia.
Jeśli pracownik musiałby w tym celu występować do sądu lub zgłaszać takie przypadki do Państwowej Inspekcji Pracy, to trzeba wziąć pod uwagę, że rzadko by się na to decydował. Bo przecież wciąż byłby zatrudniony przez firmę - tłumaczy Katarzyna Dobkowska.
Istotne znaczenie ma też wysokość świadczenia. Jeśli rekompensata za niewykorzystany urlop miałaby być równa wynagrodzeniu urlopowemu, to pracodawca nie byłby szczególnie zmotywowany do udzielania wypoczynku w terminie. Bo przecież ktoś i tak musiałby wykonać pracę za osobę na urlopie - tłumaczy dr Magdalena Zwolińska. Dlatego jej zdaniem dużo lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie rekompensaty przewyższającej płacę za czas urlopu. Byłby to bodziec do udzielania wypoczynku w naturze.