W perspektywie czasu może to doprowadzić do zlikwidowania podziału zatrudnionych na dwie kategorie: lepszych, wykonujących obowiązki na podstawie umowy o pracę, i gorszych, pracujących na zleceniu, dziele lub na własny rachunek. Skoro bowiem osoby z tej drugiej grupy mogą zakładać związki lub przystępować do nich, to zyskają też możliwość walki o lepsze warunki zatrudnienia dla siebie. Dotyczy to około 2,5 mln zarobkujących na innej podstawie niż umowa o pracę.
– Ten wyrok jest jak uderzenie w kostkę domina. Wymusza zmianę ustawy o związkach zawodowych. Od tych przepisów będzie zależeć, jakie uprawnienia związkowe przysługują organizacjom tworzonym przez zleceniobiorców lub samozatrudnionych – tłumaczy prof. Arkadiusz Sobczyk z UJ.
Chodzi np. o to, czy związkowiec zleceniobiorca będzie chroniony przed zwolnieniem. – Nie mam wątpliwości, że zatrudnieni na umowach cywilnoprawnych mają prawo wchodzić w spór zbiorowy z pracodawcą. Skoro mogą przystępować do układów zbiorowych, to czemu mieliby być pozbawieni prawa do strajku? – wskazuje prof. Sobczyk.