Autorzy sprawozdania powołują się na opinię jednego z inspektorów, który twierdzi, że faktycznie taki problem w Polsce istnieje. Skala zjawiska nie jest jednak podana. Nie ma liczby dzieci, mających być wykorzystywanych w pracy ani liczby zatrudniających je gospodarstw rolnych.

Reklama

Spotkaliśmy się z przypadkami wyzyskiwania dzieci w Polsce. Naszym celem nie było jednak podawanie żadnych liczb konkretnych przypadków, a jedynie naświetlenie mechanizmów i trendów, jakie pojawiły się w czasie badań ekspertów - powiedział dr Albin Dearing, jeden z autorów raportu.

Dodał, że Agencja chciała pokazać, iż ryzyko wyzysku pojawia się tam, gdzie nie ma odpowiednich inspekcji w gospodarstwach rolnych.

Raport przygotowano na podstawie wywiadów z ekspertami z różnych dziedzin (np. z inspektoratów pracy, policji, z prawnikami, przedstawicielami organizacji pracowniczych czy związków zawodowych) oraz analizy przypadków zgłaszanych w państwach członkowskich.

Autorzy sprawozdania zauważają, że mimo iż w Unii Europejskiej istnieją przepisy zakazujące pewnych form wyzysku pracowniczego, osoby, które migrują po Unii Europejskiej za pracą, są w dużym stopniu narażone na ryzyko wyzysku.

Problem ten jest zauważany m.in. w rolnictwie, budownictwie, hotelarstwie i gastronomii. Wiele przypadków wyzysku nie jest zgłaszanych przez ofiary, bo albo nie mogą one tego zrobić, albo nie chcą - w obawie przed utratą pracy.

ZOBACZ TEŻ: Jaki jest najlepszy pracownik? Darmowy. Coraz więcej osób pracuje bez wynagrodzenia>>>