W 2011 r. zdecydowanie zmniejszyła się liczba rodaków, którzy korzystali z zagranicznych zasiłków dla bezrobotnych – wynika z danych resortu pracy. Było ich o blisko 1,5 tys. mniej niż w roku poprzednim i aż o ponad 2,5 tys. mniej niż w rekordowym 2009 r., gdy nasiliły się powroty spowodowane kryzysem na Zachodzie, w wyniku którego bardzo dużo osób straciło pracę.
Już nie wracają
Dlaczego zdecydowanie zmniejsza się liczba osób otrzymujących świadczenia z zagranicy, skoro tylko w krajach Unii Europejskiej pracuje ok. 1,6 mln Polaków?
– Bo nie ma już dużej fali powrotów z zagranicy – ocenia prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że ci, którzy zostali dotknięci bezrobociem, w dużej części wrócili już wcześniej i skończyło się im prawo do zasiłku. – Na ogół, poza Belgią, wypłata zasiłku jest ograniczona w czasie i jest on wypłacany maksymalnie przez rok w normalnej wysokości – twierdzi prof. Sztanderska.
Także prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych uważa, że fala powrotów nie jest już duża. – Polacy, którzy stracili pracę za granicą i nabyli prawo do świadczeń dla bezrobotnych, nie wracają, bo nie mają do czego. Sytuacja na naszym rynku pracy jest bardzo trudna – podkreśla. Potwierdzają to m.in. dane resortu pracy. Według wstępnych szacunków w marcu liczba bezrobotnych przekraczała 2,1 mln osób, a stopa bezrobocia wyniosła 13,3 proc. W efekcie w większości emigranci nie wracają, ponieważ liczą, że przy poprawie koniunktury uda im się znaleźć pracę na miejscu.
Ponownie wyjeżdżają
– Obserwujemy też, że ci, którzy wrócili do Polski, ponownie wyjeżdżają za granicę, gdyż mają problemy m.in. z ponowną integracją w swoim środowisku i ze znalezieniem pracy – mówi prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. Okazuje się, że ten, kto nie załatwił sobie pracy nad Wisłą jeszcze podczas pobytu za granicą, szuka jej bardzo długo. W Polsce przeciętny czas poszukiwania płatnego zajęcia wynosi ponad 11 miesięcy – wynika z badan GUS. – Ci, którzy wrócili, są z tego powodu przerażeni i zestresowani. Twierdzą, że doświadczenia zebrane za granicą już ich nie premiują na rynku pracy, że pracodawcy ich nie doceniają – podkreśla Kryńska.
Ale ten, kto otrzymuje zasiłek z zagranicy, nie powinien narzekać. W kraju wynosi on przez pierwsze trzy miesiące 761 zł, zaś później maleje do 598 zł. Tymczasem niemiecki bezrobotny dostaje przez rok 70 proc. ostatniej pensji. Do tego dochodzą dopłaty do czynszu i zasiłki na wychowanie dzieci. W Wielkiej Brytanii miesięczny zasiłek dla osoby samotnej w wieku poniżej 25 lat wynosi prawie 1,1 tys. zł. A w Norwegii zasiłek dla bezrobotnego może wynieść maksymalnie nawet blisko 13 tys. zł – w zależności od wcześniejszych dochodów. Osoby, które go otrzymały, uprawnione są też do dodatku urlopowego i dodatku na każde dziecko w wieku do 18 lat – wynika z danych europejskich służb zatrudnienia EURES.
Irlandia płaci niemało
Prawo do zagranicznych zasiłków nabywają osoby, które przepracowały legalnie ok. 12 miesięcy i opłacały składki na ubezpieczenia społeczne w krajach Unii oraz innych państwach Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii.
– Osoby zainteresowane transferem zasiłków do Polski muszą się zarejestrować jako bezrobotne w kraju, w którym straciły zatrudnienie. Są też zobowiązane do pozostawania w dyspozycji urzędów pracy, w których się zarejestrowały, przez co najmniej cztery tygodnie. Po tym czasie otrzymują odpowiedni dokument poświadczający prawo do zasiłku – wyjaśnia Wiesława Lipińska, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie. Podkreśla, że osoby zainteresowane transferem świadczenia dla bezrobotnych na powrót do kraju mają siedem dni. W tym czasie muszą zarejestrować się w powiatowym urzędzie pracy jako osoby poszukujące legalnego zajęcia. Muszą też zgłosić ten fakt w wojewódzkim urzędzie pracy, który z kolei powiadamia swój odpowiednik w państwie, które przyznało zasiłek. Po spełnieniu tych wymogów zainteresowana osoba otrzymuje w uzgodniony sposób zasiłek z kraju, w którym straciła zatrudnienie. – Co ważne, osoby, którym transferuje się zasiłki z zagranicy, nie obciążają statystyki zarejestrowanych bezrobotnych, bo zalicza się je do osób poszukujących pracy – podkreśla Lipińska.
W 2011 r. najwięcej osób pobierało zasiłki z Irlandii – ponad 1,7 tys. Na drugim miejscu znaleźli się ci, którzy stracili pracę w Niemczech – 300. Natomiast z Islandii otrzymuje zasiłki 266 osób, z Norwegii 258, z Wielkiej Brytanii 196, a z Holandii 111 – wynika z danych resortu pracy.
Eksperci są jednak zdania, że w kolejnych latach liczba osób w Polsce z prawem do zagranicznych zasiłków nadal będzie spadała. – Sytuacja na Zachodzie się uspokaja i Polacy ponownie znajdują pracę – mówi prof. Zenon Wiśniewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Dodaje, że dlatego ci, którzy się zastanawiali, czy wrócić do kraju, czy pozostać na miejscu, już w większości tego dylematu nie mają, pozostają za granicą.