Komisja Europejska chce walczyć z tymczasowym zatrudnieniem. Dlatego proponuje wprowadzenie jednolitego kontraktu o pracę na terenie całej UE.
Zgodnie z zapowiedziami Komisji łączyłby on cechy umowy stałej i na czas określony. Obecnie zbyt duża różnica między uprawnieniami pracujących na stałe i terminowo powoduje, że ci pierwsi są uprzywilejowani, a drudzy mają problem nawet z otrzymaniem kredytu – mówi Marlena Cymerman, starszy specjalista w departamencie prawa pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Jednolita umowa miałaby być poprzedzona odpowiednio długim okresem próbnym, który zastępowałby pracodawcom dotychczasowe umowy na czas określony. Zatrudnienie w tym czasie można by łatwo wypowiedzieć. Wraz z wydłużaniem się stażu pracy zatrudnieni stopniowo zyskiwaliby kolejne uprawnienia pracownicze: prawo do odprawy, dłuższe okresy wypowiedzenia czy możliwość przywrócenia do pracy w razie bezprawnego zwolnienia.
To pomysł zaczerpnięty z rozwiązań funkcjonujących już w Niemczech. Nie sądzę, aby przyczynił się do poprawy sytuacji pracowników – mówi Monika Gładoch, radca prawny, ekspert Pracodawców RP.
Reklama
Jej zdaniem niewykluczone jest, że w razie zmiany miejsca pracy zatrudnieni musieliby ponownie uzyskiwać prawo do poszczególnych uprawnień pracowniczych, co jest w praktyce sprzeczne z ideą mobilnego rynku pracy. Dodatkowo przepisy nie powinny pozbawiać obu stron stosunku pracy wyboru rodzaju umowy, jaka je połączy. Zwłaszcza że niektóre prace – np. sezonowe lub przy wykonywaniu konkretnego projektu – wymagają określenia czasu, na jaki zatrudnia się daną osobę. Wątpliwości zgłaszają też związki zawodowe.
Każda inicjatywa, której celem jest ograniczenie przypadków nadużywania umów na czas określony, na pewno zasługuje na uwagę. Jednak dopiero gdy poznamy szczegóły takich rozwiązań, przedstawimy swoje stanowisko w tej sprawie – mówi Marcin Zieleniecki, ekspert NSZZ „Solidarność”.
Podkreśla, że decydujące znaczenie będzie miało określenie długości okresów próbnych, które będą mogły być stosowane w razie zmiany przepisów. Jego zdaniem przepisy unijne powinny określać maksymalny czas ich trwania, a prawo krajowe – ustalić ostateczny ich wymiar, biorąc pod uwagę specyfikę rynku pracy w danym państwie.
Do tego dąży też Bruksela. Resort pracy podkreśla, że dotychczas przedstawione im koncepcje mają jedynie charakter ogólnych wytycznych i mają być dostosowane do rozwiązań krajowych.
Komisja Europejska obecnie prowadzi dyskusję na ten temat z państwami członkowskimi. Rozmowy trwają i widoczny jest ich postęp – mówi Marta Angrocka-Krawczyk z przedstawicielstwa KE w Polsce.