Jak ma wyglądać walka z symulantami? Lekarz,, jeszcze w czasie wizyty, wstawi do systemu informatycznemu specjalny formularz. To oznacza, że ZUS od razu dowie się o zwolnieniu i będzie mógł skontrolować, czy pacjent faktycznie choruje - pisze "Rzeczpospolita".

Reklama

Obecnie zanim krótkie zwolnienie dotrze do ZUS, to chory już wraca do pracy. To oznacza, że może wykorzystać dodatkowy tydzień na urlop, a zakład nie ma szans sprawdzić, czy L4 było zasadne. Urzędnicy liczą, jak pisze "Rzeczpospolita", że nowe zasady sprawią, że uda się wykryć więcej symulantów. Z rozwiązania cieszą się też pracodawcy, bo nie będą musieli powiadamiać ZUS o chorobie pracownika.