Ostatnie trzy lata nie były łaskawe dla kobiet pracujących na Wall Street. Zwolniono ich pięć razy więcej niż mężczyzn. Zanim zaczął się finansowy kryzys nie było jednak wcale lepiej w kwestii równego traktowania płci w zatrudnianiu i wynagradzaniu.
Różnica pomiędzy zarobkami kobiet i mężczyzn stale się zwiększa. Jak wynika z badań Głównego Urzędu Rachunkowości (Government Accountability Office) w 2000 roku kobiety na menadżerskich stanowiskach w branży finansowej zarabiały 63,9 centa na każdego dolara zarobionego przez mężczyzn. W 2007 roku ta kwota wynosiła 58,8 centa. To największa dysproporcja wśród 13 branż badanych przez GAO. Poza finansami różnica zwiększała się tylko w dwóch innych obszarach.
Nie najlepiej dla kobiet prezentują się też statystyki dotyczące zajmowania pozycji kierowniczych. Im wyżej spoglądamy na menadżerską drabinę, tym mniej pań możemy dostrzec. W Goldman Sachs w 2009 roku kobiety stanowiły 29 proc. wiceprezesów, 17 proc. dyrektorów zarządzających i 14 proc. partnerów. Wśród dziewięciu prezesów była tylko jedna kobieta. Goldman Sachs nie jest wyjątkiem- w 16-osobowym komitecie zarządzającym w JPMorgan są trzy kobiety, w Morgan Stanley tylko jedna, natomiast w Citigroup nie ma żadnej- jest za to 19 mężczyzn.
Więcej informacji: Kobiety na Wall Street wciąż są gorzej traktowane niż mężczyźni