Ministerstwo Finansów próbowało bronić budżet przed taką interpretacją, twierdząc, że ustawodawca wyłączył z opodatkowania tylko te kwoty, które obdarowany musi oddać osobie trzeciej, i przez to zubożyć swój majątek. Ten argument nie przekonał jednak sądu. Uznał on, że obdarowany może być jednocześnie adresatem polecenia wydanego przez darczyńcę czy testatora i zgodnie z jego wolą kupić coś sobie.

Reklama

To bardzo dobra wiadomość dla podatników. Dotychczas było tak, że nawet osoby z rodziny musiały biec do urzędu skarbowego i zgłaszać otrzymanie darowizny, żeby skorzystać ze zwolnienia. A jeśli tego nie zrobiły, fiskus żądał od nich podatku. W jeszcze gorszej sytuacji byli np. konkubenci, bo oni zawsze musieli dzielić się pieniędzmi z budżetem. Wyrok NSA może to zmienić. W jego świetle córka nie musi zgłaszać urzędowi darowizny otrzymanej od matki, pod warunkiem że – zgodnie z poleceniem – wyda te pieniądze np. na mieszkanie. Ta sama zasada dotyczy konkubiny, która może w ogóle nie zapłacić podatku, jeśli np. zgodnie z wolą darczyńcy kupi sobie nowego mercedesa.

Praktyczne skutki orzeczenia NSA są rewolucyjne – uważa Mirosław Siwiński z kancelarii prof. W. Modzelewskiego. Dodaje, że aby uniknąć zapłaty daniny, wystarczy w odpowiedni sposób skonstruować polecenie w darowiźnie lub testamencie. – I będzie to zupełnie legalne – podkreśla.

Wtóruje mu Małgorzata Sobońska-Szylińska z Gekko Taxens. Jest ona przekonana, że popularność tego typu poleceń w umowach darowizny wyraźnie wzrośnie.