"Ze względów proceduralnych - 15 grudnia kończą się konsultacje społeczne - poczekamy jeszcze i w trybie obiegowym podpisy zostaną złożone - tak, aby jeszcze w tym posiedzeniu Sejmu projekt trafił na biurko pani marszałek" - powiedział premier na konferencji po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów.

Reklama

Podkreślił, że decyzja o podniesieniu składki rentowej jest przemyślana. Przypomniał także, że zapowiedź podniesienia składki rentowej zawarł w swoim expose.

"Trzeba przede wszystkim zadbać o ludzi, bo to ludzie muszą przeżyć kryzys (...). Ale to byłaby pusta demagogia, gdybym chciał komuś wmówić, że ludzie przeżyją, kiedy wszystkie firmy padną" - mówił premier. "Podniesienie składki (...) po stronie pracodawców jest dotkliwe dla firm, ale w żadnym wypadku nie jest rujnujące" - zaznaczył.

Mówił, że z danych, którymi dysponuje rząd wynika, że firmy - nie tylko polskie - mniej chętnie inwestują. "W perspektywie roku, dwóch, trzech wpłacanie wyższej składki rentowej przez firmy tak naprawdę nie będzie wpływało na ich kondycję. Te pieniądze (...) przynajmniej w jakiejś części byłyby lokowane, a nie inwestowane" - mówił premier.

Szef rządu przyznał, że podnoszenie składki rentowej to "zwiększanie opresji fiskalnej". Zaznaczył jednak, że zależy mu, by miało to jak najmniejszy wpływ bezpośrednio dla obywateli.

Chodzi o nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która podnosi część składki rentowej, płaconej przez pracodawcę, z 4,5 do 6,5 proc. płacy brutto. Z najnowszego projektu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że podwyższona składka obowiązywałaby od 1 lutego 2012 roku.

Najbliższe posiedzenie Sejmu zaplanowano na 14-16 grudnia.