Choć cena ropy naftowej brent spadła w okolice 70 USD za baryłkę, to jednocześnie jest o 58 proc. droższa niż przed rokiem czyli w szczycie pandemii.

Reklama

Teraz inwestorzy spekulują na ten temat, jaki będzie popyt na ropę naftową do końca tego roku. Do niedawna spodziewano się, że już w sierpniu powróci do poziomów sprzed covidu. Zapasy benzyny w USA są już najniższe od pięciu lat, co powinno sprzyjać wzrostowi cen, a tak się nie stało.

Chiny chciały wpłynąć na popyt

-Spadek popytu i ceny ma inne swoje przyczyny, wynika z tego co stało się w Chinach, które od pięciu miesięcy obniżają swój import, co było możliwe dzięki temu, że rząd zdecydował o sprzedaży dużej części strategicznych zapasów - mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych w XTB. – W ten sposób Chiny chciały wpłynąć na popyt na całym rynku surowców, ograniczając skalę spekulacji.

Reklama

Chiny przed rokiem skorzystały z niskich cen ropy, gdy w kontraktach trzeba było płacić 20-30 USD, tworząc bardzo duże zapasy, a wówczas chiński import ropy był największy w historii. Te są już znacznie mniejsze. Prawdopodobnie jesienią odbije chiński import. Scenariusz odbicia cen ropy jest wciąż w grze.

Cena PB 95 w górę pod koniec wakacji. Blisko 6 zł

Reklama

Natomiast dla polskich konsumentów nie ma pozytywnych informacji, dotyczących cen na stacjach paliw w najbliższych tygodniach, ponieważ złoty osłabia się wobec amerykańskiego dolara i osiągnięte zostały poziomy powyżej 3,90 zł za dolara.

- Pod koniec wakacji cena benzyny Pb95 przekroczy 5,90 zł i jeszcze bardziej zbliży się do 6 zł za litr, choć ta psychologiczna granica nie powinna być przekroczona – ocenia ekspert XTB.